peckiel napisał(a):I powiem ci, że teraz coraz więcej przetargów wygrywają takie kwiatki. Weźmie robotę a później nie wie od czego zacząć.
Ja kiedyś jechałem na odsiecz takiej "firmie" w Piątku pod Łodzią. Znajomy handlowiec od ścianek szczelnych pewnego słonecznego poniedziałku zadzwonił do mnie zafrasowany, że sprzedał ściankę szczelną "profesjonalnej firmie", która miała wbijać uwaga uwaga 6-metrowe grodzice w ił. Prosił, prosił, to w końcu zapakowałem się w autko, wziąłem dwóch chłopaków do pomocy z firmy i wyruszyłem znad morza do administracyjnego środka kraju, który tak się składa jest właśnie w Piątku
. Na miejscu okazało się, że ta "firma", to dwóch braci, z czego jeden miał rękę w gipsie, długie włosy, koszulkę z bobem marelyem i okulary leona zawodowca, drugi zaś załamał się niepowowdzeniem i... uciekł z budowy do domu. Do roboty mieli wzięte ludzi spod sklepu w pobliskiej wiosce, koparka była generalnego wykonawcy, wibromłot pożyczył im producent ścianek. Kierownik robót od generalnego wykonawcy załamany, bo z RZGW cisną na termin, więc prosi, żebym ich podszkolił we wbijaniu
Pokazałem im co i jak robić, jak ustawiać, i tego samego dnia wróciłem z powrotem nad morze... z 5 tysiami za szkolenie
Co prawda tylko raz zdarzyło mi się kogoś szkolić za taką kasę, ale mam nadzieję na powtórkę z jakimś równie niefrasobliwym wykonawcą z Disneylandu
Ludzie jak pomyślą o robotach inżynieryjnych, to zaraz widzą górę kasy, którą zrywa się z drzewa jak banany. A to tak do końca nie jest. Godziwe pieniądze w tym sektorze budowlanki zarabiają Ci, którzy mają bagaż doświadczenia i wiedzą, co robią. Nie powie mi nikt, że normalny człowiek układa na przykład rury przepustowe nawet pod gminną drogą gruntową, ale bezpośrednio na gruncie rodzimym, dwukrotnie przejeżdżając po tym maszyną dla "przyklepania". A ostatnio widziałem takich asów, i to robiących w ramach przetargu kilkanaście robót dla gminy