Jak uprawiasz partyzantkę, to faktycznie nacisk na oś może mieć znaczenie. Rozumiem, że każdy chce obniżać koszty, ale podchodzenie do tematu z założeniem, że samochody muszą być przeładowane, to jest robienie dziadostwa, nieuczciwej konkurencji i zapłacisz jak cię zatrzymają. No i nie mów, że 27-28t to jest mało.
Ponadto, aktualnie obowiązują przepisy, gdzie załadowca również może być pociągnięty do odpowiedzialności, nie tylko przewoźnik. Jak jesteś przewoźnikiem i załadowcą, to mogą ci dołożyć z dwóch stron. A 15 tys. zł dla przewoźnika na pewno chętnie wystawią, a na pewno dobrze poszukają, żeby to zrobić.
4-ośki nadal jeżdżą przeładowane, ale głównie dlatego, że jeżdżą na krótkich dystansach, a i znajdują się odważni, którzy zgadzają się ładować do oporu. Przy dużej inwestycji w okolicy, wszyscy znajomi odpadli przy takich warunkach wykonawcy, dopiero firma oddalona o 200km woziła urobek, bo się zgodzili ładować oporowo. Skończyło się to tak, że ITD się zorientowało, ściągnęli inspektorów na motocyklach i ci holowali te 4 ośki na wagę. Wannami, gdzie 90% drogi to asfalt, mało kto się naraża na konsekwencje.
3 z przodu faktycznie się ładowało, ale tak z 10-20 lat temu, jak ITD albo wcale nie było, albo dopiero raczkowało.
Śmiem wątpić w tą skuteczność 6x2 przy wleczone osi, ale nie tylko w tym różnimy się zdaniem
https://www.youtube.com/watch?v=Tm1b9kh7sZM&tPomijając inną technikę wyjazdu, widać jak Volvo z wleczoną zadziera przód do góry, czego Scania z pchaną nie robi.
Na swoim transporcie zaoszczędzisz max 0,5 zł na kilometrze, chociaż przy takim ciężkim zestawie, większym spalaniu, większej awaryjności i karach w okolicach 15 tys. zł prawdopodobnie dołożysz do interesu.