Gdyby "padło" turbo powinny pojawić się szczególne objawy.
Z regóły silnik nie ma siły, ale też mocno dymi. dużo pali, bierze olej.
no i gwizd jest bardzo głośny (przypomnij sobie Kirowca) - do momentu kiedy turbina zatrze się całkiem.
Jeśli wykluczyłeś jakość paliwa, filtr,olej i inne objawy pozostaje jeszcze jeden bardzo prosty test do wykonania we własnym zakresie. poobserwuj zachowanie się przewodu od turbiny naciskając jednocześnie gaz 0-max. przewód w miejscach gumowych powinien robić się twardszy ew. puchnąc minimalnie.
Wtedy wszystko ok. W innym przypadku szukać musisz już gdzie indziej.
Pozostaje pompa. Ja zacząłbym od gruntownego sprawdzenia przewodów paliwowych.
Czasem jakies dziwne przedmioty się tam znajdują.(i nigdy nikt nie wie skąd)
A tak na marginesie przy okazji tematu turbiny. Załatwić ją jest najprościej zimą na oleju 15w przy rozruchu. Nie wiem czy wiecie że krytycznym momentem gdzie turbo dostaję najbardziej jest przegazowanie silnika zaraz po (ciężkim) odpaleniu.
Olej 15w po kilku tysiącach godzin w temp. -10 stopni to galareta. Zanim powstanie prawidłowe ciśnienie wirnik kręci się na sucho. Bardzo wielu operatorów i kierowców tak właśnie robi: odpalenie, gaz decha i
. A w silniku wtedy jakbyś brzeszczotem piłował. Powiedzą niektórzy pewnie : a co typ..... to są nowoczesne silniki i można od razu po odpaleniu ciąć glinę. Ok macie rację ale ma to bardzo duży wpływ na moment
kiedy trzeba silnik odstawić do remontu. Osobna sprawa to jakość oleju(firma). olej znanego producenta polskiego - nowy- trzyma o całą atmosferę mniejsze ciśnieni niż ten sam niby 15W-40 Castrola.
P.S. Co ja dziś jadłem że tak mi się rymuje. może by tak książkę napisać....