mechanior napisał(a):Masz atesty na tłoczysko i spawy od uprawnionego spawacza poddozorowego
Nie wyśmiewaj - czytaj... nie pisałem o ateście na obróbkę skrawaniem, ale jest coś takiego jak projekt i obliczenia wytrzymałościowe, prawda? Masz projekt z obliczeniami wykonany przez dyplomowanego inżyniera na każdą naprawę? Archiwizujesz dane dotyczące każdej wymiany tłoczyska? Fakturę z danymi materiału i datą produkcji, numerem serii? Do wszystkiego się można przyczepić... niby wymagań nie ma ale jak komuś łeb urwie to będą drążyć - znacie powiedzenie: Pokaż mi człowieka a znajdę na niego paragraf.
Mario, co wymagają inspektorzy to jedno a w razie gdyby się urwał a nie był fabryczny (tzn zaprojektowany i wyprodukowany wraz z łyżką) i atestowany to macie przejeb...
Ja już niczego konstrukcyjnego nie robię bez papierów i atestów od kilku lat, co sobie sami tam ukręcicie u Waldka spawacza czy Zenka tokarza za flaszke czy pięć dych to wasza sprawa i odpowiedzialność, to samo dotyczy samodzielnych napraw zrobionych u siebie.
Czasem mnie tu ludzie krytykują za ceny takich usług, za spawanie ramienia przedniego powiedziałem kiedyś jednemu z forumowiczów 5-7 tysięcy netto to mnie zwyzywał że idiota jestem i zdzierca i że mu sąsiad za pięć stówek pospawał a materiał znalazł u drugiego w garażu i jest zrobione jak TRZA...
Jeszcze długo będzie tak że każdy "szkłem dupe utrze" po Polsku ale wymagania jakości i gwarancji rodem z NASA... a potem narzekania jakie te maszyny są słabe.
Klient miał przyspawany atestowany hak do łącznika łyżki i ten łącznik pękł, naprawa maszyny z ubezpieczenia, kary umowne za przestój i odszkodowanie za rozerwana burtę ciężarówki, wyszło tego z 50 tysięcy.
Ubezpieczyciel powołał rzeczoznawcę który stwierdził że po pierwsze: atest miał hak ale spaw już nie, po drugie producent nie przewiduje żeby hak mógł być w tym miejscu bo gdyby tak było to sam by go tam umieścił a wykonanie spawu osłabiło konstrukcję... i kasa poszła się paść. Do tego mandat z PIP za spowodowanie zagrożenia, to było kilka tysięcy złotych, nie pamiętam dokładnie ile. To teraz wyobraźcie sobie co by się działo gdyby ktoś ucierpiał?
Biurokracja powoli wkracza na budowy, niedługo będzie jak na zachodzie - bez papiera, pozwoleń, uprawnień, atestu, dopuszczeń i norm nie pójdziesz nawet do tojtojki...