Marka i model maszyny: Volvo BL61
Rok produkcji: 2005
Jak wiadomo mamy akcje zima, więc maszyna chodzi od rana do późnych godzin nocnych. Problemy pojawiły się jakieś 2 dni temu. Już w trakcie zjazdu na baze, właściwie już na placu silnik zaczął przerywać. Jako, że wskaźnik paliwa zepsuty, to szybko po bańki, żeby dolać i nie zapowietrzyć układu. Po dolaniu paliwa maszyna dosyć ciężko, ale w końcu odpaliła. Znowu wszystko było ok, aż do dzisiaj. Rano po uruchomieniu silnik trochę pochodził, i po kilkunastu minutach silnik sam zgasł (jeszcze nie było jeżdżone). Potem nie chciał odpalić. Padło podejrzenie na filtr paliwa. Wszystko wyczyszczone, było troszkę wody, założone z powrotem i nadal problemy. Telefon do serwisu - stwierdzili żeby dolać ulepszacza do ropy, i trochę benzyny. No dobra, jakoś w końcu się udało i maszyna zaczęła pracować. Teraz znowu przy zjeździe na baze zaczęły się problemy - komunikat "niskie ciśnienie oleju", oraz brzęczyk, po czym po chwili silnik gaśnie (to jakieś zabezpieczenie?). Na bagnecie oleju trochę ponad minimum, więc dolane tak, że było gdzieś na 2/3 pomiędzy min a max. Silnik odpalił, po przejechaniu gdzieś 5 km znowu to samo - komunikat, brzęczyk, zagaśnięcie. Chwila odczekania, ponowne uruchomienie i wszystko ok, i po kolejnych 2 km, już na bazie znów to samo - komunikat, brzęczyk, zgasł
Dodam, że maszyna pracuje gdzieś 12-16 godzin dziennie bez przerwy, 2 bieg, 4x4 i gaz w podłodze więc mogła się trochę zbuntować. Jestem ciekaw waszych opinii co to może być. Na szczęście Dealer Volvo dał gwarancję, niech się martwi (ostatnio są dość częstym gościem).