Witam
Chciałbym przestrzec wszystkich przed pseudo-warsztatem w Bydgoszczy .... Moja firma , podpisała z nimi jakąś umowę serwisową , i ... no własnie , tani moze i są , ale po pierwsze :
- odporni na wszelkiego rodzaju argumenty , potrafili nawet zbagatelizować serwisanta Caterpillara z Poznania , twierdząc iż nie wnosi nic nowego do sprawy , a usterkę znalazł po 2 godzinach (ściągnęli go, poniewaź moi pracodawcy mieli już dość , płacenia za pseudo naprawy , wynajem innej maszyny )
- potrafili wmawiać iż maszyna jest w porządku , a winą za zaistniałą sytuację obarczali operatora .... czyli potrafili stwierdzić iż usterka (np. niemozność podniesienia łyżki piasku ) to tylko wymysł pracownika
- najlepsze zostawiłem na koniec ------ " regenerowali " most tylni w 428C , piszczał strasznie i hamulce generalnie znikły .... OK ,naprawili niby ....I słuchajcie , most zaczął piszczeć po 2 dniach jeszcze bardziej przy hamowaniu niż przed remontem , i co usłyszał mój pracodawca ???? Stwierdzili iż ja jako operator mam złą technike hamowania i zbyt gwałtownie wciskam pedał hamulca ( cokolwiek to cholera znaczy ) , a jaka jest przyczyna ? Otóż nie wzięli pseudo mechanicy , pod uwagę iż olej do mostu powinien być z uszlachetniaczami , bo w przeciwnym razie bedzie zawsze piszczał ..... Nie wiedzieli niestety tego ...
- cwaniactwo , w najgorszym tego słowa znaczeniu , po zwróceniu uwagi jednemu z właścicieli tego pseudo serwisu o żle wykonanej naprawie jednej z maszyn w mojej firmie kazał mi poprostu "wypierdalać" i co stwierdził ? Nawalił mojemu szefostwu iż operator nie ma pojecia o pracy maszyny i jej podzespołów , a brak mocy i cieknący olej to rzecz względna .... No jaja normalnie !
Przestrzegam panowie przed serwisem na bydgoskim Fordonie przy ul. Grussa .
Pozdrawiam !