Moje wspomnienia związane ze Starem są takie:
Ostatni jakiego miał ojciec to 244, pewnie gdyby ładować na niego tyle ile w dowodzie to by chodził bez większych problemów, ale że woziło się po 10t czasem 12t to normą było naprawianie tego auta i nie mówię tu o grzebaniu raz w tygodniu, tylko naprawach dosłownie dzień w dzień. Niejednokrotnie ojciec kończył go naprawiać 3-4 w nocy żeby o 7 wyjechać. Podocinane i podwieszone bańki pod silnikiem, skrzynią biegów i wszystkim co miało w sobie olej
Takie rzeczy jak drugi silnik, skrzynia biegów czy reduktor musiały być na stanie. Auto teoretycznie posiadało blokadę mostu, tylko że jej włącznie skutkowało uszkodzeniem mostu, podobnie biegi terenowe
Ja wiem, że to były dzikie czasy (przełom 20 i 21 wieku), o inspekcji czy ważeniu nikt nie słyszał i woziło się ile weszło, a jeździło tak długo jak tylko się dało, ale raczej do Stara bym już nie wrócił, chociaż nie powiem kilka jeszcze śmiga w mojej okolicy. No i wycieki to prawda, jeśli dany płyn nie cieknie to go najpewniej nie ma
Ostatnio byliśmy ze znajomym oglądać Star-Mana i to jest całkiem przyjemne, niedrogie auto. Znajomy ma właśnie firmę brukarską i go sobie chwali. Największym zdziwieniem była dla mnie ładowność tego auta - ok. 8t. Pierwszą rzeczą jaka budzi moje wątpliwości jest silnik, 4 cyl. i 155km to moim zdaniem za mało. Już nie chodzi o samą moc, ale zdecydowanie brakuje momentu. Ja jechałem tym tylko na pusto i po płaskim radził sobie bardzo dobrze, ale pod górki mocno zwalniał. Druga to skrzynia biegów, 5 to trochę mało i moim zdaniem słabo zestopniowane. Trzecia to właściwości terenowe, a raczej ich brak. Nie miałem co prawda okazji ich przetestować, ale te małe koła i szybki most nic dobrego nie wróżą.