Prośba o poradę co kupić do firmy

Witam,

Jestem tu nowy, pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.

W tym roku zająłem się pośrednictwem w zakresie usług koparko-ładowarkami i minikoparkami. Widzę duże zapotrzebowanie na te usługi, dlatego chciałbym na poważnie wejść w branżę i kupić swój sprzęt, ponieważ do tej pory przekazywałem wszystkie zlecenia znajomym, którzy mieli swoje maszyny. W tym roku miałem bardzo dużo zleceń z samego olx-a (ogłoszenia). Po kilku robotach poznałem temat, wiem w teorii jak wygląda praca operatora, bo dogadywałem zlecenia, ale nigdy nie pracowałem sam na koparko-ładowarce. Mam zamiar zrobić kurs operatora, który kosztuje 1500 zł.

Przejdę do rzeczy. Chciałbym otworzyć w przyszłym roku firmę, która będzie świadczyć usługi polegające na czyszczeniu działek. Mam tu głównie na myśli ładowanie śmieci i gruzu do zamówionych kontenerów, wyburzenie małych szopek, garaży, a także niwelację terenu, czy wykopywanie korzeni.

Tutaj chciałbym zadać pytanie: Jaką maszynę kupić, tak aby szybko się zwróciła, była uniwersalna, ale też nie kosztowała dużo. Czy jestem w stanie kupić coś dobrego do 40 tys. zł? Oglądałem mini-koparko-ładowarki. Można coś kupić w tych okolicach cenowych, ale nigdy nie siedziałem w takim sprzęcie. Jestem w tym temacie zielony. Czytałem różne wpisy na forach i jestem przerażony tym że mogę coś kupić a potem w naprawę włożę 20 tys. zł. Znajomy kupił sobie mini bobcata e19 i sobie chwali bo nowa. Mnie na razie na to nie stać, a nie chcę brać w leasing - tylko gotówka. Ponoć nie da się kupić dobrej, używanej kop-ład za mniej niż 100 tys. zł. To prawda?

Nie chcę robić wielkich robót na dużych kontraktach, bo póki co nie mam doświadczenia w kopaniu. Wystarczą mi małe zlecenia u prywatnych ludzi - nie firm. Myślę, że będę w stanie się utrzymać z tego, bo widziałem co było w tym roku.

Proszę, doradzicie mi co kupić, w oparciu o to co napisałem. Dzięki

Tak to prawda że możesz włożyć 20k bez problemu w sprzęt. Bez własnych zdolności manualnych będziesz musiał do wszystkiego wołać mechanika. Do twoich prac to tylko kop-ład i naprawdę niestety za 40k nie kupisz nic porządnego. To czy robisz małych robotach czy dużych to nie zmienia zbytnio faktu bo albo maszyna działa albo nie. Twój budżet jest naprawdę skromny na zakup maszyny.

To tragiczna wiadomość dla takiego nowicjusza jak ja, ale jednocześnie dobra dla tych, którzy już siedzą w biznesie i nie chcą konkurencji. W takim razie co polecasz żeby znaleźć kompromis pomiędzy tym co napisałeś a tym co ja? Ile jeszcze muszę nazbierać, żeby wykonywać takie usługi na własną rękę i jaka maszyna do takich robót?

PS. Dzięki za zainteresowanie

Hmm no wydaje mi się to dobrą informacją dla ciebie abyś nie utopił ciężko zarobionych oszczędności. A dla ludzi z branży to zła wiadomość bo jak dobierasz kasy kupisz maszynę i możesz ich wygryźć oczywiście to drugie to żart ale pierwszą część zdania weź sobie głęboko do serca. Jak chcesz robić różnorakie roboty małe to tylko kop-ład. Możesz kupić coś za 40k ale naprawdę będzie sporo przy niej do roboty. Masz czas to pojedź obejrz, weź kogoś kumatego z sobą i zobaczysz że naprawdę nie dasz rady kupić coś sensownego. Kupno używanej maszyny to zawsze loteria ale czym kupisz nowszą maszynę i droższą zawsze to ryzyko jest mniejsze. Jak na mój gust to gdybyś miał 70-80k to może udać ci się kupić coś co zacznie na siebie najpierw zarabiać niż odrazu topić w to pieniądze.

-- 15 Lis 2018 15:14 --

Ps. Jak chcesz podziękować to masz od tego specjalny czerwony guzik.

A ja wam opowiem historie ze swojej miejscpwosci. A wiec był sobie koleś który pewnie tak jak kolega noxiss chciał bardzo zarabiać czy tam zazdrościł reszcie że zarabiają i kupił a raczej wzioł w kredyt rocznego 4cx wtajemniczeni wiedzą ile kosztuje, no i na początku swojej kariery przerwał światłowód nie chce wiedzieć ile kosztuje naprawa, po drodze wiele historji tam przerwał tam rozwalił. Ostatnio obiło mi się o uszy że przywalił podczas rozładunku w Scanie r_ke a wiec nie starą i chłopa jakoś nie widać. Morał jest taki że maszyna może być najlepszą ale bez umiejętności bieda, ktoś tu kiedyś napisał(na jakim sprzęcie chciałbyś robić,na byle gównie aby zarobić) może nie na temat ale taka myśl.

Takie historie zdarzają się w każdej branży, nawet ekipie remontowej, która zainwestowała 300 zł w młot udarowy, którym przekuli "coś tam" i narobili kosztów, albo np. zalali świeże mieszkanie. Po to robi się spółkę z o.o., aby wyzbyć się odpowiedzialności majątkowej. Moja działalność polegałaby właśnie na niszczeniu i sprzątaniu, a nie na pielęgnacji lub pracach artystycznych. Przypuszczam, że sprzęt u mnie nie pracowałby długo i ciężko. Większość prac, które robię polegają na sile mięśni, ale czasem i ona nie wystarcza, dlatego potrzebny jest ciężki sprzęt do załadunku lub niszczenia. Nie zależy mi na ładnym sprzęcie, ważne żeby działał i zarobił na siebie.

Uwierz że przy niszczeniu też można coś rozpierdolić na przykładzie nawet co podałeś ekipy z młotem. Nikt ci nie zabrania kupić sprzętu za 40k możesz mieć szczęście i będzie chodzić tylko różnie to bywa. Masz kogoś kto zna się na maszynach? Znajdź kilka ogłoszeń strać jeden dzień 300zł na paliwo i poogladaj maszyny. Zobacz w jakim są stanie.

Tak jak pisali koledzy za 40 tys. ciężko kupić coś czym można pracować i nie wymaga od razu grubych inwestycji. Też jestem zdania że 70-80 tys. netto to takie min. na sesowną kop-ład, ale i tak trzeba przygotować się na długie poszukiwania bo wcale nie jest łatwo znaleźć coś porządnego w tym budżecie.

Wyburzanie szopek i wyrywanie niezbyt dużych korzeni powinieneś ogarnąć minikoparką. 40 tys. to też nie jest może super budżet na mini, ale już można szukać czegoś sensownego. Mając wiertnicę możesz szukać zleceń przy ogrodzeniach. Minikoparką ogarniesz też jakieś mniejsze wykopy pod fundamenty czy instalacje. Może lepiej na początek pójść w tym kierunku

Ale trzeba mieć to czym wozić jeszcze...

Tak jak pisali koledzy za 40 tys. ciężko kupić coś czym można pracować i nie wymaga od razu grubych inwestycji. Też jestem zdania że 70-80 tys. netto to takie min. na sesowną kop-ład, ale i tak trzeba przygotować się na długie poszukiwania bo wcale nie jest łatwo znaleźć coś porządnego w tym budżecie.

Wyburzanie szopek i wyrywanie niezbyt dużych korzeni powinieneś ogarnąć minikoparką. 40 tys. to też nie jest może super budżet na mini, ale już można szukać czegoś sensownego. Mając wiertnicę możesz szukać zleceń przy ogrodzeniach. Minikoparką ogarniesz też jakieś mniejsze wykopy pod fundamenty czy instalacje. Może lepiej na początek pójść w tym kierunku

Widzę, że ogarniasz temat. Większość moich zleceń polegała na pracy minikoparki. Dwa tygodnie temu zamykałem temat ogrodzenia panelowego, przy którym pracował kolega minikoparką. Wcześniej, ten sam kolega wyrywał mi korzenie i ładował wywrotkę i kontener gruzem z działek. Wszystko to zrobiła nowa minikoparka Bobcat E19. Kolega wozi ją na Cabstarze - to jest dobre rozwiązanie bo od razu może świadczyć usługę utylizacji/wywozu/transportu.

Wcześniej tylko myślałem nad kupnem minikoparki, bo widzę w tej branży przyszłość - małe działki, trudny dostęp, kasa praktycznie taka sama jak za kop-ład (po dobrych negocjacjach). Odbiegłem trochę od tego bo trzeba ją na czymś wozić, taka jak wspomniał kolega wyżej. Są dwie opcje : albo większa wywrotka powyżej 3.5t, albo przyczepka. Mam tylko kat.B, kolega też, dlatego zawsze jeździ o 200 kg przeładowany.

Tu pojawia się pytanie: Czy opłaca się szukać używanej koparko-ładowarki za 100 tys. zł brutto czy nie lepiej jest kupić NOWĄ minikoparkę za 100 tys. zł brutto?

Myślę, że wszystko zależy od szczęścia, któremu trzeba pomóc pracą. Oczywiście wszystko zależy od zleceń.

Wszystko zależy od tego czy masz to czym wozić bo twoje koszty zakupu strasznie wzrosną jeśli nie masz czym a sądzę że nie masz dlatego proponowałem ci kop-ład. Chcesz dokupić jakaś wywrotkę?

Myślałem o tym, ale żeby kupić dobrą wywrotkę do 3.5 t. to trzeba wyłożyć między 20 a 30 tys. zł. Iveco na ramie i bliźniakach jest według wszystkich najlepszą opcją. Taki kosztuje ok 33 tys. zł. Jednak odszedłem od tego pomysłu, bo znam gościa u mnie w mieście, który przewiezie mi rzeczy z punktu A do punktu B za 50 zł. Taki układ sprawia, że kupno wywrotki się po prostu nie opłaca i lepiej skorzystać z usług kogoś innego. Jeśli trzeba wywieźć śmieci, gruz czy ziemię to pojawia się problem miejsca, a nie transportu. Nie ma gdzie składować odpadów, więc pozostają dwie opcje. Pierwsza to wysypisko które u mnie kasuje 300 zł za tonę lub druga opcja: kontener 7 m3 za 700 zł i ładuję do niego co chcę. Zatem tutaj wybieram drugą opcję, bo się bardziej opłaca. Jednak nadal pozostaje problem załadunku kontenera, bo nie mam czym. Brakuje mi maszyny, tyle...

Konfiguracja minikoparki i wywrotki nie jest zła, ale kosztowna. Mini to koszt ok 60k a wywrotki ok. 30k. Za tą cenę mam koparko-ładowarkę, która sama pojedzie, a koszta eksploatacji będą raczej niższe. Koparką zburzę i załaduję - albo kontener albo auto znajomego...

Czy mój tok rozumowania jest poprawny?

Dobry. Po prostu musisz wiedzieć czego chcesz. Jeśli będziesz miał większy areał działki to słabo to widzę abyś minikoparką woził w łyżce gruz do kontenera. Wiadomo nowa maszyna to jest nowa. Jeśli chodzi o małą wywrotkę to również Nissan atleon jest bardzo fajnym mocnym samochodem.

Ciężko stwierdzić co lepiej kupić bo kop-ład i mini to zupełnie inne maszyny do różnych zadań. Kop-ład wydaje się bardziej uniwersalna, ale potrzebuje zdecydowanie więcej miejsca i jest zdecydowanie cięższa niż mini i też nie zrobi wszystkiego co zrobisz mini. Podobnie mini ciężko jest podjąć jakieś większe zlecenia czy wozić materiał. Skoro masz tani transport to musisz się zastanowić jakich zleceń masz więcej i iść w tym kierunku.

BTW Tanio u was kasują za śmieci, u nas 600zł/tona. Za to gruz i ziemia nie jest problemem, gruz na kruszarkę, a na ziemię zawsze mam kilku chętnych, czasem jeszcze zapłacą parę groszy, w ostateczności wyeksploatowana żwirownia do zasypania czy inna dziura. Za to problemem są sami klienci, którzy nie odróżniają śmieci od gruzu

To jest chyba wszędzie... Kontener podstawiony jest pod gruz a po otwarciu tylnej klapy okazuje się że na wierzchu jest gruz a pod tym wszystko... Śmieci folie plastiki papa.. tragedia.

U mnie to trochę inaczej wygląda bo ja ładuję to na auto HDSem, ale dzwoni klient i zawsze pytam 3 razy czy to jest czysty gruz, czy nie ma śmieci. Jeszcze jestem w stanie zrozumieć jak pytam klienta jaki jest dojazd czy jest jak się ustawić do załadunku, klient oczywiście że tak tak, a na miejscu nie ma jak zajechać No ok, nie każdy musi się znać i mieć wyobrażenie, ale chyba nawet upośledzony odróżnia folię/kartony/wiadra/inne cuda od cegieł czy betonu

Chyba że ktoś jest ślepy

Z zasady jest tak, że klient ma do wyrzucenia wszystko, przez co rozumie się folię, styropian, gruz, drewno i ziemię. Z góry wolę założyć, że klient nie odróżnia materiału - świadomie czy nieświadomie. I tak: tłumaczę, że trzeba wszystko wrzucić do jednego, więc cena wzrasta. Klient nie ma wyjścia, bo to co mówię jest faktem, ale również prawdą, której klient bez wiedzy nie jest w stanie wycenić. Najlepsze zlecenia to takie gdzie klient płaci dużą sumę i wykorzystywane są maszyny budzące efekt : WOW! (obserwacje pracy z bliska, pokazanie maszyny dziecku). Pracy musi być jak najmniej czyli np. posprzątanie działki. Kontener przywozi duże auto i również duże auto go zabiera....koparka...ew. wywrotka...Klient, który się nie zna nie jest w stanie tego wycenić....Z kolei przekopanie łopatą działki 150 m2 już tak - np. marne 200 zł a roboty cały dzień! Te maszyny są drogie bo producenci wiedzą, że jest na tym kasa.

Minikoparka wymaga całej otoczki, a CAT jest samowystarczalny.

Ilość telefonów w ogłoszeniach była podobna.

Chyba dochodzę do wniosku, że nie da się ocenić z perspektywy osoby trzeciej co lepsze. Prawda jest taka, że właściciel mini może mieć więcej kasy od właściciela CAT'a i odwrotnie. Patrząc na koszty to w używkę zawsze się więcej włoży.

Minikoparka wymaga jedynie transportu, a Ty masz go po taniości więc nie widzę tu problemu. Kontener tak czy siak musi podstawić inne auto, czy podjechać jakaś wywrotka. Nikt za Ciebie decyzji nie podejmie, sam musisz przekalkulować z czego będzie lepsza kasa. O ile jestem w stanie zrozumieć porównywanie kop-ład do Mecalaca (choć dalej uważam że Menel to raczej kołówka niż kop-ład) to porównywanie mini i kop-ład jest zupełnie baz sensu bo to maszyny do kompletnie innych zadań. W Twoim przypadku powinieneś najpierw zastanowić się co chcesz robić i dopiero potem dobrać maszynę do tego.

Ze stwierdzeniem że w używkę zawsze się więcej włoży też bym polemizował. Na początku przeglądy musi robić serwis, a do tanich rzeczy to nie należy. Z nowymi maszynami po gwarancji też bywa różnie jeśli chodzi o awaryjność, a starsze sprawdzone modele są zazwyczaj mniej awaryjne mimo przebiegu i ich naprawy też często są tańsze (choć nie jest to regułą oczywiście). Teoretycznie kupując nową maszynę oczekujemy, że przepracuje ona kilka lat bezawaryjnie, ale niestety rzeczywistość nie ZAWSZE tak wygląda.

Nie ma takiej możliwości, żeby ktoś woził moją minikoparkę. Jedna robota trwa 2 godziny, druga 8. Nie zawsze ktoś będzie w stanie przewieźć mi sprzęt. Wolałbym już zrobić prawko na B+E i dokupić przyczepkę, na którą bym wjeżdżał mini. Wg. mnie najlepiej zrobić C i wozić mini na własnym samochodzie do 7.5 t. Kosztowne, ale najlepsze. Koparka dojedzie sama na miejsce, ale nie wjedzie wszędzie. Może na początek minikoparka z jakimś cyklopem który może coś chwycić (głaz) + zrobienie kat. B+E. Kupno mini to ok 40 tys. zł., przyczepka ok 6 tys zł, kurs BE. To zawsze jakiś progres...choć przypuszczam że pod koniec przyszłego roku będę już mieć 100 k. na CAT'a....ciężko podjąć decyzję...