peewee1984 napisał(a):Jegor...
po 1.
to wydaje mi sie ze temu co zakladal ten temat nie chodzilo o maszyne do przeciskow hydraulicznych typu MNB-50 lub Ditch Witch p-80, a o wiertnice napedzana z koparki. raz mialem okazje spotkac uzytkownikow takiego urzadzenia i zasiegnac opini. Samo urzadzenie nie jest skomplikowane, dziala na zasadzie zwyklej wiertarki;) tyle ze wiertla maja srednice ok 200mm, dlugosc zalezy od ilosci uzytych elementow, calosc napedza silnik hydrauliczny zamontowany na poziomej szynie zasilany z ukladu hydraulicznego np. koparki. Co do efektywnosci to podobnie jak z kretem, jak jest miekki grunt bez przeszkod to nawet do 10 metrow mozna zrobic przewiert z grawitacyjnym spadkiem, a jak na cos trafi to albo stanie, albo skreci w sobie tylko znanym kierunku;)
Witam! Mam kilka uwag z ktorymi nie moge sie zgodzic z Panem!
Nie mozna tego porownywac z kretem. Wiec sie zgodze z tym jezeli grunt jest miekki i odcinek do pokonania jest krotki to kret moze wyjsc tam gdzie trzeba ale ogolnie jezeli grun twardy, albo duzy dcinek to tylko sam Pan Bog wie gdzie wyjdzie. Co dotyczy tego typu urzadzenia to jest inaczej:
-mozna sterowac głowica pilotazowa za pomoca systemu lokaizacyjnego.
-przeciski mozna wykonywac we wszystkich rodzajach gruntów oprocz skalnych.
peewee1984 napisał(a):to niewiem skad u Ciebie tak wielki zachwyt maszynami do przeciskow hydraulicznych.Mialem niestety okazje na tym pracowac wiec sie moge podzielic wrazeniami. Wiertnica tego raczej nazwac nie mozna, bo z wierceniem niema nic wspolnego. Zalety tego sprzetu widze tylko 2, nie potrzebuje bentonitu, ktory pozniej trzeba jakos utylizowac i moze pracowac przy temperaturach sporo ponizej zera. I na tym koniec.
Gabaryty tej maszyny dla mnie nie sa zaleta, w silnie uzbrojonym terenie latwiej nam bylo ustawic wiertnice i przewiercic sie miedzy kablami, niz znalezc 3 m wolnej przestrzeni zeby ta "trumne" zakopac.
Równiż pasiadamy urządzenie do przewiertów sterowach UNB-20 ktora moze pracowac jak z wykopu tak i z powierzchni. Wiec z tym nie mamy problemow
peewee1984 napisał(a):Samo sterowanie tez nie jest rewelacyjne, bo zeby zmienic kierunek trzeba obrocic zerdziami, a w przypadku p-80 sluzy do tego klucz hydrauliczny napedzany sila miesni, wiec obracanie zerdziami dlugosci 60 m nie jest wcale przyjemnym zajeciem. Do tego dochodzi jeszcze bardzo maly promien ugiecia zerdzi, ktory w przypadku p-80 wynosi ok 1,8% na metr zerdzi, wiec pole manewru przy zmianie kierunku jest bardzo ograniczone. Poza tym, w p-80 zerdzie przechodza na wylot przez silownik i sa blokowane za pomoca dziwnego klucza, ktory przy zamknieciu naciska tylko na jedna strone zerdzi, wiec przy duzym obciazeniu prowadzi to do wyginania zerdzi w "banany", ktore sie pozniej w silownik nie mieszcza, a prostowanie nie przynosi zadowalajacego efektu.
Co dotyczy naszej maszyny to z przekrecaniem zerdzi za pomoca sili miesni nie musimy sie meczyc
, maszyna posiada drazek napedowy za pomoca ktorego zerdzi sa obracane. W przypadku MNB-50 zerdzi rowniez przychodza na wylot a z kluczem do blokowania wcale nie ma problemow. Jest innej konstrukcji. Wiec nie mamy problemow z wygieciem zerdzi.
peewee1984 napisał(a):Na koniec jeszcze atut tego sprzetu-sila uciagu i pchania. Niby jest to 40 ton, ale... Przy robieniu otworu pilotazowago po natrafieniu na jakis kamien lub fragment betonu maszyna albo staje, albo skreca gwaltownie co powoduje mozolna korekte toru przecisku. Z kolei w druga strone, przy poszerzaniu otworu zdarza sie ze zamiast wyciagac zerdzie, maszyna wciaga sie w grunt, a jesli jest on malo stabilny to nie ma opcji zeby ja przed tym zabezpieczyc bez koniecznosci stosowania skomplikowanych technologi, np larseny...
NIechce mi sie juz bardziej rozpisywac o komforcie pracy tego urzadzenia, o przeciskach w mokrym terenie i wodzie po kolana, o slabym zabezpieczeniu przeciwko przebiciom elektrycznym itp.
Atutem rzeczywiscie jest jej sila uciagu i pchania. A przy natrafieniu na przeszdode kierunek, jak pisalem wczesniej, mozna zkoregowac, to nie jest problem. Czasami pracujemy w szalunku samopodnoszacym sie OR-1.5 ale to za zwyczaj na wiekszych glebokosciach. Co dotyczy zabezpieczenia przed przebiciel elektrycznym, to stacja zasielajaca urzadzenia pracuje zawsze na zewnatrz wykopu, a sama wiertnica moze pracowac nawet calkowicie zalana woda wiec zadnych przewodów nie ma w wykopie w ktorych plynie prad. Zeby rozwiac Pana watpliwosci zapraszam do obejrzenia filmu o tych maszynach.
http://www.youtube.com/watch?v=xe52MDOOX9c