Jakie tuleje i sworznie do łyżki?

Mam w zakładzie jedną koparkę js160 około 10-letnia "do wszystkiego", maszyna nie ma lekko. Mie mam obeznania, dlatego zwracam się z prośbą o poradę - co jest dobrym rozwiązaniem, a co omijać z daleka. Jak się za to zabrać, żeby było na lata i względnie możliwie tanio?
Jakie komplikacje mogą mnie czekać przy wymianie, na co tez zwracać uwagę?

Mam kilka maszyn i przerabiałem nie jedną możliwość. Ostatnio potrzebowałem sworzni 60 mm i tuleje w ramię, bo już wyrobione mocno. Pojechałem do zakładu gdzie regenerują siłowniki do koparek. Kupiłem u nich uszkodzone tłoczysko z siłownika 60 mm. Miałem gotowy sworzeń, jednakże zawiozłem ten materiał do tokarza, zrobił mi otwory do smarowania i przyspawał ucho mocujące. Za tłoczysko uszkodzone dałem na przysłowiową "butelkę". Jest to niesamowicie mocny materiał tylko trzeba dobrze pogadać z chłopami w zakładzie żeby bubla nie dali.
Na tuleje w ramię miałem dwie możliwości. Albo kupić mosiądz i zawieźć do tokarza (niestety miałem problem z dostaniem mosiądzu w moich okolicach) albo zrobić tuleję z metalu. Zrobiłem z metalu. Kupiłem na złomie kawałek rury grubościennej, zawiozłem do tokarza ten mi wytoczył. Zamontowałem to w ramię i chodzi po dziś dzień. Wiem, że zwykły metal to nie jest dobre rozwiązanie ale dla mnie jak na razie może być.

Na sworznie najlepiej zastosować stal do hartowania.
Tuleje też chyba, że w oryginale są inne.

My wykonujemy sworznie ze specjalnych stali 40H lub 34HNM, które stosuje się do wykonywania wałów korbowych i innych elementów maszyn pod duże obciążenia. Hartowane indukcyjnie i szlifowane - tuleje też. Hartowanie indukcyjne zapewnia elastyczny rdzeń dzięki, któremu sworzeń nie powinien "ulecieć" przy ekstremalnym obciążeniu.
Nie szlifowane działają później jak pilnik.

Co do sworzni z siłowników to sie zgodzę ale większość siłowników w tej chwili robiona jest z prętów C45 i tylko chromowana, bez utwardzania powierzchniowego. Jeśli sie trafi dobrze to będzie utwardzony do głębokości około 2mm+chrom, ale takie to przeważnie w starych oryginalnych siłownikach lub w siłownikach do większych obciążeń
Tak jak kolega napisał "żeby bubla nie dali"

U mnie w zakładzie najpierw sworznie są obrabiane wstępnie, potem idą do pieca hartowniczego są hartowane następnie odbywa się obróbka na gotowo na tokarce. Szlifierka do wałków póki co stoi niesprawna jeszcze. Sworznie z masła jak to się u nas mówi nie trzymają zbyt długo. Tulejki podobnie...