ZM15 '94 wolno chodzą wszystkie funkcje
Wysłany: 01 Lut 2015 10:02
Marka i model maszyny: zeppelin15
Rok produkcji: 94
Witam. Koparka wolno chodzi, wszystkie funkcje wolno chodzą. Dodatkowo ostatnie ramię gdy łapie pion to na kilka sekund się zatrzymuje a czasem nawet cofa. Po przykręceniu dławika bardzo wolno chodzi a i tak się zatrzymuje tyle ze krócej. Jest kwestia czasu jak kogoś zabije łyżką. Do korytowania się nie nadaje bo przy ściąganiu klienta wprawia w osłupienie jak widzi ze koparka się zatrzymuje za każdym razem gdy ramie łapie pion, by potem ruszyć. Nawet tu z forum byli fachmany i za słone pieniądze dzięki nim remontowany był trzy razy silnik. Wymienione jest wszystko co możliwe na nowe. Pompa wtryskowa wszystko co możliwe wymienione w środku na nowe oryginalne boscha do tej pompy. Pompa hydrauliczna kompleksowo naprawiona, osobiście zapłaciłem za to by ja sprawdzić i być przy tym. Ma oryginalne litry bez obciążenia i spada wraz z ich wzrostem. Ale koparka jak się wlecze tak się wlecze nic to nie dało. Jestem w punkcie wyjścia. Jazda na zającu większa górka na asfalcie i jedzie trochę tylko szybciej od żółwika. Pytanie brzmi czy jest możliwe ze jest jakiś zawór przez który te litry mogły by uciekać do zbiornika? bo siłownik czy rozdzielacz odpada bo by słabo chodziła ta określona funkcja a nie wszystkie. Ciśnienia sprawdzane. Sterowanie 33 (na 27 i tak tak samo chodzi), główne na rozdzielaczu szybko dochodzi do 200 potem wolno do 360, ramie główne to jedyne z funkcji które ciśnienie szybko rośnie by w ogóle ja podnieść, do poderwania potrzebuje kilkudziesięciu ale to logiczne w końcu jest ciężkie. Kolega kupił trupa zm 12 czy 13 i jak wsiadłem to normalnie rakieta. Silnik nie dymi ale tyci tyci słychać ze ma co robić. U tego kolegi się śmieją ze silnik slaby ale jak się ktoś odwróci to będzie musiał się wsłuchać ze ona coś robi silnik nawet nie mruknie. I jego wymiata a moja się zatrzymuje. Fachmanów już nie chce. Przychodzą z zegarami długo medytują opowiadają historie a potem dostaje doskonalą zrozumiałą dla mnie odpowiedz dlaczego oni nie są wstanie dalej tego sprawdzić. Czy się stoi czy się leży tysiąc zł się należy. Uczciwie to powinni brać więcej ale za zrobione a nie brać za nic nie zrobienie. Tyle ile każdy chciał zapłaciłem, ale gdy uderzam w burtę bo za wolno podnosi lub ktoś o mały włos nie dostał wracająca łyżka bo chciał podpiąć hak to mam mieszane uczucia co do tego czy na pewno zrobili i sprawdzili wszystko i czy na prawdę nic się więcej nie dało. Pozdrawiam
Rok produkcji: 94
Witam. Koparka wolno chodzi, wszystkie funkcje wolno chodzą. Dodatkowo ostatnie ramię gdy łapie pion to na kilka sekund się zatrzymuje a czasem nawet cofa. Po przykręceniu dławika bardzo wolno chodzi a i tak się zatrzymuje tyle ze krócej. Jest kwestia czasu jak kogoś zabije łyżką. Do korytowania się nie nadaje bo przy ściąganiu klienta wprawia w osłupienie jak widzi ze koparka się zatrzymuje za każdym razem gdy ramie łapie pion, by potem ruszyć. Nawet tu z forum byli fachmany i za słone pieniądze dzięki nim remontowany był trzy razy silnik. Wymienione jest wszystko co możliwe na nowe. Pompa wtryskowa wszystko co możliwe wymienione w środku na nowe oryginalne boscha do tej pompy. Pompa hydrauliczna kompleksowo naprawiona, osobiście zapłaciłem za to by ja sprawdzić i być przy tym. Ma oryginalne litry bez obciążenia i spada wraz z ich wzrostem. Ale koparka jak się wlecze tak się wlecze nic to nie dało. Jestem w punkcie wyjścia. Jazda na zającu większa górka na asfalcie i jedzie trochę tylko szybciej od żółwika. Pytanie brzmi czy jest możliwe ze jest jakiś zawór przez który te litry mogły by uciekać do zbiornika? bo siłownik czy rozdzielacz odpada bo by słabo chodziła ta określona funkcja a nie wszystkie. Ciśnienia sprawdzane. Sterowanie 33 (na 27 i tak tak samo chodzi), główne na rozdzielaczu szybko dochodzi do 200 potem wolno do 360, ramie główne to jedyne z funkcji które ciśnienie szybko rośnie by w ogóle ja podnieść, do poderwania potrzebuje kilkudziesięciu ale to logiczne w końcu jest ciężkie. Kolega kupił trupa zm 12 czy 13 i jak wsiadłem to normalnie rakieta. Silnik nie dymi ale tyci tyci słychać ze ma co robić. U tego kolegi się śmieją ze silnik slaby ale jak się ktoś odwróci to będzie musiał się wsłuchać ze ona coś robi silnik nawet nie mruknie. I jego wymiata a moja się zatrzymuje. Fachmanów już nie chce. Przychodzą z zegarami długo medytują opowiadają historie a potem dostaje doskonalą zrozumiałą dla mnie odpowiedz dlaczego oni nie są wstanie dalej tego sprawdzić. Czy się stoi czy się leży tysiąc zł się należy. Uczciwie to powinni brać więcej ale za zrobione a nie brać za nic nie zrobienie. Tyle ile każdy chciał zapłaciłem, ale gdy uderzam w burtę bo za wolno podnosi lub ktoś o mały włos nie dostał wracająca łyżka bo chciał podpiąć hak to mam mieszane uczucia co do tego czy na pewno zrobili i sprawdzili wszystko i czy na prawdę nic się więcej nie dało. Pozdrawiam