Marka i model maszyny: Weimar M1000
Rok produkcji: 1997
Witam, przyjechałem do kraju i chciałem pomóc znajomemu zrobić wykop pod mały domek, na maszynie ja pracowalem 3 lata i odkupił ode mnie tę koparkę z 10 lat temu właśnie ten znajomy i teraz wyszło, że mu ją zepsułem, temat rzeka, ale do rzeczy…
Zrobiłem wykop, ale już nie mogłem z niego wyjechać musiałem łyżka sobie pomoc, stałem i kocówkę kopalem z górki, zanikła jazda do tylu i głównego ramienia nie mogę wbić w ziemie, jak już się wyczołgałem z wykopu to 3km na bazę jechałem chyba z godzinę, przód niby jest, ale o polowe wolniej, a jak podnoszę główne ramie to jedzie normalnie czyli pompy ok, wsteczny to tylko szarpniecie na szosowym szarpniecie mniejsze, biegi szybko wolno do przodu normalnie przeskakują,
Syfu teoretycznie ze zbiornika nie zaciągało, bo olej w marcu nowy dostała, ale tydzień wcześniej ktoś zamki robił na głównym ramieniu i uszczelnienia, ale to wg mnie nie ma nic do rzeczy.
Znajomy mechanik zajrzy mi do sprzętu, ale w środę, a ja we wtorek kończę urlop i jade za granice, a tak tego nie chce zostawić więc proszę o pilna pomoc.
Wg mojego mechanika są dwie pompy i jednej nie wzbudza (a rzekomo duża wspomaga małą czy coś w tym stylu), a jazda dostaje wzbudzenie dopiero jak ramie idzie w gore, wsteczny wtedy bez zmian. Do bazy przyjechał „zlota raczka” i pompa, pompa, pompa i mówi, że nie ma nawet co manometru podpinać, a przecież koparka ma na innych czynnościach siłe.
Proszę o pilna pomoc jakoś się odwdzięczę.
