Trochę opanowania panowie w dyskusji.
Kolega Zakub trochę się zagalopował, a dokładniej może niezbyt precyzyjnie określił rodzaj oporu przepływu cieczy w przewodach hydraulicznych.
Bardzo dobrym przykładem byłby tu zwykły zawór umocowany na przewodzie lub w odniesieniu do elektroniki (jak komu pasuje) zwykły rezystor w obwodzie.
Generalnie chodzi o to, że przy źle dobranym rozdzielaczu i złych przekrojach przewodów, zwiększanie wydajności pompy w niczym nie pomoże, a jedynie co może odrobinę pomóc to zwiększenie ciśnienia.
Ciśnienia też nie da się podnosić bez ograniczeń, bo silnik nie da rady lub układ nie wytrzyma.
Trzeba zbadać w pierwszej kolejności jaki mamy typ rozdzielacza i na jakie przepływy jest fabrycznie zbudowany.
Następne to przekroje przewodów hydraulicznych.
Z całą pewnością ich zmiana na nieco grubsze przekroje polepszy nieco sytuację.
A tak na marginesie chwalenie się kto, jaką szkołę skończył, jest tu co najmniej bezcelowe.
Sam osobiście znam osoby, które są po zwykłych zawodówkach, a swoją wiedzą i umiejętnościami przytłaczają.
Znam nawet mega speca od elektroniki, który jest z wykształcenia rolnikiem, a zbudował sobie GPSa geodezyjnego za promil wartości ceny rynkowej fabrycznego.
Nie jest sztuką opisywać wszystko wzorami i tabelkami, sztuką jest umiejętne wykorzystanie wiedzy teoretycznej w praktyce.
Spadki ciśnień w przewodach i osprzęcie, są były i będą i nie ma co z tym polemizować.
Na poprawę humoru i rozluźnienie sytuacji proponuję filmik i koniecznie zobaczcie 4 minutę 7 sekundę.
https://www.youtube.com/watch?v=-YfbyFbtsbo