Tak sobie przejrzałem ten filmik i przecieram oczy ze zdumienia:
- najbardziej drażliwym działaniem przy tej koparce było obcięcie tulejki z wysięgnika na połączeniu z konikiem i później dospawanie nowej (od 26minuty) to jest totalna profanacja i amatorka, jak tam były luzy to się ten otwór wytacza i tulejuje celem przywrócenia nominalnych wymiarów
- chłop dał na dole w sticku brąz - OK, ale jak już dajemy brąz to dajemy jedną tuleję na całą szerokość sticka
- rowki w sworzniach z gwintem M27 - to nieporozumienie - fabrycznie sworznie w tych Wackerach pękały właśnie na tych rowkach
- szlif kątówką w tych rowkach pod otwory na wyprowadzenie smarowania to kolejna amatorka - wiertła do hartu są ogólnodostępne więc nie wiem o co chodzi
- kolejna sprawa - sworznie wykonane z pręta tłoczyskowego chromowanego - jak ten chrom się złuszczy, a na 100% się złuszczy to z tych tulejek z brązu dużo nie pozostanie
- zbyt dużo wypowiedzi: "prawdopodobnie", "chyba", "jakoś tak", "mniej więcej"........
- wypowiedź o wymiarach tulejek, że mają tam jakieś +10 setek itd też mi jakoś nie pasuje skoro to fachowiec od obróbki skrawaniem to wypadało by się wypowiedzieć, że tulejki do koparek produkujemy w tolerancji C8 u6
- kolejna sprawa: z czego są wykonane oryginalne sworznie od 4:20 znowu parę razy padło: "prawdopodobnie to stal C45"... ręce opadają
- od 1:35 oryginalna tuleja i kolejne podejrzenie co to za materiał..............
- przy regeneracji wysięgnika w tej minikoparce w ogóle nie jest potrzebny migomat, szlifierka kątowa.....
Po takich naprawach maszyny później trafiają już do tych właściwych warsztatów.