Kolego @mikos dokładnie tak samo zaczynaliśmy epizod z miniładowarką
Tylko ze kupilismy wlasne Gehla 4610 z padnietym silnikiem spalinowym i ogolnie zniszczonego w miare sensownych pieniądzach. I był to dobry zakup, tylko że silnik jest perkinsa i bardzo drogie zabawki są do tego modelu. Odnośnie hydrauliki regeneracja pomp od napędu 3 tys która zadała sie na około rok czasu. Następnie padł nam slnik jazdy (ukręciła sie ośka, dorobilismy drugą, ale zabardzo była chyba utwardzona i zmielil sie caly silnik hyd.) Hydraulika jest angielska/usa i koszt nowego silnika ok 5 tys, a dostepnosc używanych ciezka, ale do zdobycia. Przebieg wynosił 7 tys mth i raczej poprzedni własciciel jej nei oszczedzal, a silnik spalinowy byl dobity brakiem filtra powietrza. Lecz trafil sie drugi taki sam model w ladnym stanie tez z uszkodzonym silnikiem spalinowym
ktory smiga do dzis.
Co do ukladow to przewaznie sa dwie pompy napedowe i 2 lub 4 silniki. Przy 2 silnikach naped na kola jest przenoszony przez lancuchy lub tryby.
Nastepna sprawa to sterowanie:
- rece odpowiadaj za jazde tzn lewa za lawe strone itd a ramie w nogach (odradzam)
- nastepny uklad to jazda w jednej rece, a ramie w drugiej, gaz w nodze i dodatkowe wyjscie (polecam, duza precyzja w pracy)
- i jeszcze w lewej rece lewa strona i np zamykanie lyzki a w prawej rece prawa strona i podoszenie lyzki.
A w tej ogldanej pompy chodza glosno czy cicho?
Aha bite kola odpadaja.
Tak o sciane jak zaprzesz kola musza sie krecic i w kolo tez musi sie obracac, i ogolnie powinna sie bystro poruszac, i na samych tylnich kolach tez powinna jezdzic
Ale do koparki to za lekka chyba, bo gehl wazy ok 2300 a przystawka robi z nim co chce
chodz nie jest duza.