Panowie
Relacja kosztów zależy od różnych czynników, najważniejsze jest jak bardzo abrazywny i jak twardy jest materiał.
Jak ktoś ma wapień albo dolomit (ewentualnie mało abrazywny piaskowiec) to stawia udarówkę i wychodzi super produkt przy relatywnie niskim koszcie eksploatacji.
Co do tezy że udarówek jest mniej - po prostu tego typu złoża nie występują w całej Polsce (zapraszam w Kieleckie, same udarówki), a gruz jest wszędzie i twardy kamień jest znacznie bardziej rozpowszechniony.
Jak materiał jest mało abrazywny, to można np na mobilną udarówkę podać spokojnie 300 - 400t/h nadawy 0/600mm czy 0/700mm i wychodzi ładne 0/63mm (troszkę będzie ziarna 63/80 ale nie za dużo), podstawiacie przesiewacz i macie 0/31mm i 31/63mm z lekkim nadziarnem ewentualnie 63/75-80 na nawrót albo jako dodatkowy produkt (super nadawa na grysy).
Na mieszance listwy i okładziny zużywają się o wiele dłużej niż na grysach, bo są mniejsze obroty i większa szczelina, można też miec założone młotki naprzemiennie co jeszcze wydłuża ich żywotność.
Ale jak macie jakiś twardy, granitowy otoczak (są też otoczaki słabe i mało abrazywne, nie każdy otoczak jest taki sam) czy jakiś twardy / abrazywny piaskowiec / /granit / piorfir / ......, to wtedy zużycie będzie bardzo duże.
Mimo wszystko czasami ma sens dawanie udarówki nawet na ciężki kamień, gdy np produkujemy pod masy asfaltowe albo jeżeli nie mamy kasy na szczękę + stożek albo szczekę + stożek + stożek w przypadku grysów. Wtedy taniej wyjdzie 1 maszyna w zakupie i do pewnego momentu mimo dużych kosztów użytkowania i tak będzie to globalnie tańsza produkcja.
Jest tyle do napisania że mógłbym spokojne komuś licencjata walnąć