Ja akurat na początku kariery czyli jakieś 12 lat wstecz wykopałem 2 bombki lotnicze. Zamieszania z tym było że uuuuu. A saperzy zabrali. Policjant cała noc przy nich wartował
. Jakies 4-5 latek temu na działe jak sadziłem drzewka wykopałem szpadelkiem (myśląc że kamyczek) możdzeżowy pocisk, i położyłem z boku a sąsiad "gorliwy" zadzwonił na policję miałem troszke zamieszania, ale i to zabrali znowu saperzy.
Trafiłem tez na "mały skarb" czyli skład amunicji z II wojny ale to były roboty kontrolowane przez wojsko bo wiedzieli co jest w ziemii i wszysko ładnie posprzatali.
Wykopałem też 2 srebne widelce na działce po starym poniemieckim domu, ale własciciel je wylukał i szybciutko wyciągał z wykopu a później myslał że wiecej tego jest i plantował ziemię ręcznie ale nic podobno nie znalazł, ale przynajmniej zażył troszkę ruchu
Mam jeszcze sporo przygód z niewypałami, ale lepiej o nich nie pisac, bo ABW czuwa