Zdjęcia (okiem operatora na otaczający nas świat)

[mietek]

dawidk, zaczynałem od takiego malutkiego podwórka i powoli wbijałem się w środek modląc się żeby mi nic na łeb nie poleciało bo budynek był bardzo wysoki a miejsca brak, jedyne co nie było zarwane to piwnica która miała prawie trzy metry ale jak rozbierałem już najwyższe elementy to piwnica zarwała się pod połową koparki dzięki bogu łyże miałem po tej części koparki pod którą się zarwała i w ostatniej chwili się podparłem gdy bym nie dał rady to pewnie bym tego postu nie napisał nasyp z gruzu miał jakieś 5 metrów plus piwnica 2,5 metra

korba71, tak bytom i słynne kino gloria, a dupe maluję jak mam maszynę na bazie wtedy jest konkretne mycie bo po takich robotach nie widać jaki kolor ma maszyna to zawsze puszka z farbą czeka na mnie

[mietek]

dodam tylko że w tym budynku za koparką mieszkają normalnie ludzie mieli wesoło z nami

[dawidk]

Prawdopodobnie nic by się nie stało, gruz wpadł by do piwnicy a ty byś stał krzywo i miał pełne portki Za żadne pieniądze bym tam nie wjechał, mimo to, że w pracy wpuszczają mnie zawsze w najgorsze gówno, podziwiam Cię

[korba71]

Szacunek dla kolegi mietka, powiem wam juz dawno zauważyłem ze jesli nie bedziesz robił rzeczy ryzykownych, nietypowych, niekoniecznie bezpiecznych i legalnych beda narzekać marudzic i z czasem zasilisz ekipe ludzi z łopatami a na twoje miejsce wskoczy bardziej obrotny i odważny, wiec zwieracze puszczaja niekiedy ale niewolno tego pokazac, nikt nie wspomina i nie uczy jak reagować w czasie takich momentów, wielu kolegom by to pomogło, łacznie ze mna miałem kilka wpadek z których nie bardzo wiedziałem jak wybrnąc. Znalazłem cos podobnego -

[kysa]

Miałem kiedyś podobną sytuację, że najechałem koparką na piwnicę nieistniejącego domu z której zrobiono szambo Miałem to szczęście, że nie była zbyt głęboka i robiłem koparką gąsienicową to jakoś poradziłem sobie sam z wyjazdem z piwnicy.

[master123]

ryzykuję się często i często się robi rzeczy, które ocierają się o granice zdrowego rozsądku... taka praca, szkoda tylko że płaca niekoniecznie idzie w parze, jak to się mówi jaka praca taka płaca ( tutaj się nie sprawdza to stwierdzenie )
Wszystko jest dobrze dopóki się maszyny nie uszkodzi przy rożnego rodzaju kaskaderce...

[czaki]

kaskaderka jest do pierwszego wypadku,powaznej wpadki
tez kiedys robilem rozne "akrobacje" , "sztuczki cyrkowe" itp.,ale z tego sie wyleczylem
z tym to jak z pierwszymi jazdami samochodem
dostales prawo jazdy i z poczatku jezdzisz,szalejesz
potem sie uspokajasz,zwlaszcza wczesniej po wypadku,stluczce

[korba71]

,ale z tego sie wyleczylem

z tego nie mozna sie wyleczyc, jakbym miał robic tylko jakies jałowe rzeczy koparka wolałbym juz handlować pasztetową praca bez emocji ta jak robota na magazynie uciekłem od tego.

[master123]

no korba to już nie początkujący fachowiec to wie nieco na temat Ja mimo że pracuje dopiero i aż 2 lata na koparce już jestem na tyle wciągnięty w tą robotę, że trudno byłoby mi odstawić to na bok. Mogę robić dużo różnych rzeczy, na różnych maszynach ale koparka stała się dla mnie częścią życia w jakimś stopniu Nie wyobrażam sobie porzucić tej fuchy, jak nie mam roboty na nią to nie potrafię znaleźć sobie takiego zajęcia, które zrekompensowało by mi to...
Odnośnie tych wyczynów to rzeczywiście wciąga. Fajna jest mina zadowolonego klienta, któremu wydawało się, że nie da się tego zrobić Ciągle się uczę, doskonale swoje umiejętności ale wiadomo jest jakaś granica i trzeba umieć ją dostrzec żeby nie przegiąć pały bo będzie się wstawiało później zbyt dużo fotek ze swoim udziałem w dziale wpadek

[Dj_Francuz]

i tak najwięcej kaskaderki jest przy głębokich wykopach przy kanalizacji(szalunki) W mokrym terenie a najwięcej kaskaderki jest przy rozbiórkach pierdzielenia się żeby nie spadło tak a nie inaczej

[mietek]

pierwsze zdjęcia pokazuje miejsce osunięcia się gruzu na górze nasypu po lewej stronie stała koparka w miejscu gdzie gruz cały wjechał do piwnicy no bez żartów ale 3/4 koparki zawisło w powietrzu dawidk, powiem ci szczerze że gdybym nie oparł się łyżką to możesz mi wierzyć albo nie ale nie miał bym czasu nasrać w gacie

na drugim zdjęciu chciałem tylko pokazać na jakiej wysokości stoję bo pierwsze zdjęcie niestety jest pod takim kątem zrobione że nie oddaje rzeczywistej wysokości

[dawidk]

Z dołu nie wyglądało tak strasznie... Ja kiedyś koniecznie chciałem wykopać minikoparką 2,5m w dół, żeby chłopaki już nie musieli łopatami poprawiać, spadajac razem z ziemią na której stałem do wykopu próbowałem podpierać się ramieniem, ale ono i tak składało się tak jak chciało a nie tak jak ja chciałem odkopaliśmy trochę żebym mógł się obracać i wyjechałem jakoś z tamtąd... Chłopaki z łopatami mieli większego pietra niż ja chyba w tedy, nie było czasu na strach

[peckiel]

No mietek fachowa robota. Pełen szacunek dla twoich umiejętności. Ja tak jak master123 mam nie duży staż na koparce, bo tylko 5 lat, robię i robiłem różne cuda, ale n takie pięterko wjechać chyba bym się obawiał
Nie mam aż takich stresujących sytuacji tylko czasami zatopi mi się koparka aż po wieżę albo zapadnie się do stawu
korba71 co do farby na koparkę to nie masz jakiegoś znajomego lakiernika samochodowego? Oni mają takie próbniki. Przykładasz próbnik i patrzysz, który odcień pasuje. Później zamawiam u niego i gites. Zawsze pasuje.

[korba71]

Łza sie w oku kreci - ile ja w tym kinie widziałem filmów ale cóż swiat idzie do przodu sa inne kina lepsze klimatyzowane 3D

w tej pracy fascynuje mnie różnorodność, wyjazdy, ciągle coś innego, załuje ze nie zabrałem sie za to 20 lat temu.

Mietek szacun

foto 3: korba Ty chyba jestes nienormalny ....... na prawej gasienicy masz kubek - jakby sie zarwalo to kawa by sie wylala !!

[korba71]

Własnie przemol zebys wiedział ile ja sobie tak załatwiłem kubków, masakra, połoze na gasce (nie tylko kubki inne rzeczy tez sobie przejechałem) zagadam sie, ktos zawoła i znowu trzeba jechac do carefura i wydac 10zeta

[czaki]

Korba, masz racje, sugerujac, ze gdyby w TEJ robocie pojawila sie monotonia i przez to szarzyzna dnia codziennego w robocie, to moznaby zaczac pasztetowa handlowac na rynku. Przynajmniej robota wtedy bylaby na miejscu. Mimo wszystko ja uwazam, ze po to jest sie fachowcem w tym, co sie robi, aby przed rozpoczeciem prac ocenic ryzyko, dopasowac do warunkow technologie pracy, aby praca byla efektywna i przede wszystkiem BEZPIECZNA. Ja tez - nie tak calkiem dawno - ze swego lenistwa koparka robilem roboty wyladunkowe i to nad glowami ciesli, zbrojarzy. Na szczescie nic sie nie wyczepilo. Lub tez robilem roboty na pelnym wysiegu stojac koparka wzdluz gornej krawedzi wykopu na samym klinie odlamu. Ani tamto, ani to nie bylo zgodne z BHP. Teraz inaczej patrze na TO wszystko z perspektywy instruktora

[peckiel]

czaki tym bardziej jak masz swoją maszynę i klient od ciebie wymaga. Ja też ryzykuje różnie, ale staram się sprostać wymaganiom klienta, bo konkurencja na rynku duża.
Pytanie do wszystkich? Czy zerwaliście koparką kiedykolwiek linkę ze słupa do słupa, ale niskie napięcie? Tylko proszę o normalne wypowiedzi, a nie od razu jazdy jakieś po mnie. Pytanie jest pytanie.

[korba71]

Powiem ci ze to normalka, pare razy naciagnąłem te z energetyki, kolega jak wjeba... to tak naciagnał ze powyrywał podpiecia ludziom z budynkow, ja pare razy na budowie pozrywałem nasze zasilanie, kołówką rozhuśtałem kiedyś sygnalizacje na skrzyżowaniu, jakby kolega nie wrzasnął urwałbym wszystko, skupisz sie na łyżce zeby czegos nie uszkodzic dodatkowo musisz jechac i czasem sie zdarza ze zapomnisz o ramieniu, ktos zagada zawoła obrót i kabel lezy na ziemi, jeszcze raz powiem ze zdarza sie, mam taki komfort ze u nas jakos to przechodzi za nic nas nie obciążają, niestety trzeba zwracac uwage na wszystko, nasze budowy to ciasnoty przeważnie, wiec jakos sie przyzwyczaiłem ale to nie znaczy ze za chwile znowy czegos nie rozp..