Pęknięcie węża od zamykania przedniej łyżki i oto co po sobie zostawił...
Jakby nie patrzał, to przednia szyba, lewe drzwi, lewa boczna szyba tylna, lewy tylny błotnik, 1/3 dachu, przy okazji cały zbiornik hydrauliczny, stopnie i kawałek opony do wyczyszczenia. W sam raz czasu starczyło na to aby przywieźli już nowo zakuty wąż
Jakaś 1h sprzątania po tym incydencie
W ten sam dzień na drugiej już robocie, pomimo moich pytań odnośnie rur, odwodnień, studzienek itp "w praniu" wyszło, że jest szambo, co później się okazało, że jest ich aż 4
jedno przy drugim.
A sytuacja miała się tak... Jadąc z łychą piasku do obsypania, w pewnym momencie trach i koniec
Następnie trzeba było pomóc sobie tyłem z wyjazdem z tej dziury. I tak, najpierw do przodu, aby łyżkę opróżnić, a potem znowu tyłem pomóc, aby wyjechać z tej powierzchni. A kolejno, trzeba było zarwać owe 4 szamba i obsypać je pisakiem. Nieco ponad "wanna" piachu na uzupełnienie ubytku w powierzchni
To jest ubytek po jednym elemencie z wspomnianego szamba. Takich małych płyt na jedno szambo wchodziło 6szt, co w sumie dawało nam 24 szt takich płyt do usunięcia.
A tu parę zdjęć z przejazdów między budowami, w pobliżu farm wiatrowych