Praca przy kanalizacji

Jako, że ciągle czekam na odzew od przyszłego pracodawcy na k-ł i z doświadczenia wiem, że mogę się nie doczekać, więc szukam dalej.
Trafiła mi się oferta na prace na koparce przy kanalizacji. Z rurami to mam doświadczenia tyle, że k-ł kopałem rowy przez drogę jak puszczali rury pod kanalizę.

Pani z recepcji zapytała, co robiłęm i jak to powiedziałem, to zapytała, czy umiem kopać tak, żeby było łatwiej rury układać i za bardzo nie kumam o co może chodzić..

Pamiętam kiedyś Użytkownik Korba chyba pisał, że przy kanalizie lubi robić bo "nie trzeba się spieszyć" czy coś w ten deseń.

Z ludźmi porozstawianymi do okoła łyżki z łopatami robiłem i wszyscy żyją;), więc powiedzmy, że praca przy ludziach jako tako mi idzie.

Zastanawia mnie natomiast to kopanie, żeby było łatwo rury rozkładać (czy to tylko jakiś wymysł tej kobiety) i inne ewentualne rzeczy jakie przy kopaniu pod kanalizę są istotne. Mogli byście wypisać własne spostrzeżenia?


Edit:

Założyłęm nowy wątek, bo pomyślałem, że jak napiszę w temacie "jak to zrobić" to szybko zaginie, a tak to komuś nowemu może się to szybciej w oczy rzucić, lub w wyszukiwarce odnaleźć.

Ja jak kładę własną kanalizę to jeden koleś w wykopie, który ma łopatę i poziomicę, sprawdza na bieżąco wszelkie parametry. Potem z drugim kładą 3metrowa rułe a i tak czasami są poprawki. Jak już oczko ucieka do góry (trzeba odpowiednią stroną przyłożyć poziomicę), wtedy ręcznie obsypują rułkę i kładą folię. Tak się nudzą aż do wkopania studzienki, bo wtedy muszą więcej pomyśleć a to czasem idzie ciężko

P.S. W niektórych firmach do powyższych prac jest 3-4 łopaciarzy i jedna poziomica, ale i tak poprawki są konieczne

[mietek]

dużo zależy od technologii układania, średnicy i z jakiego materiału no i metry czy 3m czy 6m
po prostu dużo się wyjaśnia jak już zaczniesz kłaść z daną ekipą wtedy będziesz wiedział jakie oni mają wizje na robotę
bo jak to mówią co firma to inny obyczaj

Tak jak napisał mietek, co firma to inny obyczaj. Każda ekipa ma swój system pracy w który trzeba wejść. Najważniejsze to wzajemne zaufanie. Ci na dole nie mogą się bać łyżki od koparki - spokój i opanowanie maszyny to podstawa. Staraj się nie przegłębiać dna wykopu, no chyba że jest kamieniste albo zaczyna robić się miękkie - podchodzi woda - ale o tym powiedzą już ci majstry z dołu. My w firmie używamy aluminiowej łaty 2,5m i metrowej poziomicy z suwmiarką (własnej produkcji). na suwmiarce ustawiamy projektowany spadek i tak ustawioną poziomicę kładziemy na łatę w dnie wykopu. Jak oczko ucieka do góry to musisz delikatnie podebrać dno wykopu. To dobry sposób na kontrolowanie spadku w dnie wykopu i nikt nie musi potem szpadlem wybierać urobku spod rury,a jak się postarasz to także nie powinieneś przegłębić - chyba o to chodziło Pani w recepcji .
Dużo można by napisać, ale jeśli dopiero zaczynasz przygodę z kanalizą to wszystkiego nauczysz się na budowie. Zakładam, że trafisz do w miarę doświadczonej ekipy, więc najważniejsze to nie przysparzać im niepotrzebnej pracy, a sami powiedzą Ci co i jak - kiedy przegłębić, a kiedy nie, jak kopać w szalunku. Każdy kiedyś gdzieś zaczynał, więc będzie ok.

Ja na dzień dobry pytam czy chcą mieć wykop bez kolizyjny
a tak poważnie wszystko zależy od: gruntu w jakim będziesz pracował,głębokości wykopu w obudowie czy bez, stan techniczny maszyny koła czy gąski, rury plastik czy beton, czy kopiesz na odkład czy na auto i uzbrojenie terenu to tak z grubsza

[Dj_Francuz]

viewtopic.php?f=6&t=1617&p=9752&hilit=kanalizacji#p9752
viewtopic.php?f=6&t=15352&hilit=kanalizacji
viewtopic.php?f=6&t=15981&p=77998&hilit=kanalizacji#p77998
Polecam się zapoznać z tematami o podobnej tematyce Opcja szuka na prawdę nie gryzie

Pani w recepcji prawdopodobnie chodziło o to czy masz na tyle wyczucia żeby w trakcie kopania zachować mniej więcej żądany spadek i gładkie dno wykopu. Tutaj pośpiech jest złym doradcą. Lepiej zrobić wolniej ale raz, niż poprawiać. Jak człowiekowi w dole przyjdzie tylko przystrugać dno łopatą i można kłaść rurę to wszystko idzie sprawnie. Jak narobisz dołów i będą musieli uzupełniać to piaskiem, to schodzi dłużej.
Co do przyrządów, Ty jako operator raczej się nie musisz o to martwić. Każda ekipa ma swoje przyzwyczajenia. My używamy poziomic które mają libelki ze spadkami 1.5% i 3.5%, lub gdy trzeba wyjść dokładnie na milimetry -niwelatora.

gdy trzeba wyjść dokładnie na milimetry -niwelatora.

Jak chcesz zabłysnąć to zasugeruj że kanalizację powinno się robić pod górkę (czyli od najniższego miejsca), bo już parę razy widziałem jak robiło się od góry i na wpięciu brakowało paru centymetrów. Najlepsze niwelatory czasem nie pomogą jak projektanty albo geodety coś zchrzanią a przy spadku 1% naprawdę liczą się każdy milimetr (100mb x 0,1cm = 10cm + kolizje z innymi instalacjami = dobry kierownik budowy).

Jak chcesz zabłysnąć to zasugeruj że kanalizację powinno się robić pod górkę (czyli od najniższego miejsca), bo już parę razy widziałem jak robiło się od góry i na wpięciu brakowało paru centymetrów. Najlepsze niwelatory czasem nie pomogą jak projektanty albo geodety coś zchrzanią a przy spadku 1% naprawdę liczą się każdy milimetr (100mb x 0,1cm = 10cm + kolizje z innymi instalacjami = dobry kierownik budowy).

A wiesz co? Nie wpadłem na to. Zazwyczaj robimy z góry
To forum jest po to aby się dzielić swoją wiedzą i każdy kto zapyta może z tego wybrać co będzie dla niego odpowiednie.
Ja piszę rzadko i tylko wtedy gdy uważam że mam coś do powiedzenia.
A Ty kolego widzę że masz jakiś problem, bo byś się bez przyczyny nie czepiał. Niestety musimy się pogodzić z tym że fora internetowe są pełne wpisów anonimowych frustratów, co by chcieli dołożyć wszystkim naokoło. Niespełnieni fachowcy, biznesmeni, itp.
Nam się też zdarzyło kłaść odcinek od nowa ( kolizja z kanałem burzowym nie ujętym w projekcie). Faktycznie, niwelator, zwłaszcza optyczny, to nie jest idealne urządzenie. Kilka razy zdarzyło się że miałem serce w gardle bo ciężko było spadek uzyskać. I podejrzewam że każdemu się jakaś wpadka zdarzyła. Oprócz Ciebie oczywiście
Napisz teraz, bo myślę że czujesz się tu najmądrzejszy kilka porad dla kolegi co założył temat. Chętnie poczytam. Rad mądrych ludzi nigdy za wiele

chodziło mi aby mateuszaMK mógł się pochwalić doświadczeniem w układaniu kanalizy, niwelator (i tylko wiara w to urządzenie)to był tylko pretekst do napisania postu. Proszę go nie odbierać zbyt bezpośrednio i personalnie (mój post nie był odpowiedzią na poprzedzający go post i proszę go tak odczytywać, wtedy nabierze nieco innego wydźwięku niż czysta ironia):roll:

Poza tym na forum zarejestrowaliśmy się w bardzo zbliżonym czasie (z kolegą maksM) i liczbę postów oraz pochwał też mamy zbliżoną

Widziałem też takich co zaczynali od wcinki w najniższym punkcie kanalizacji i schodzili jeszcze niżej, bo nie w te stronę przykładali poziomkę

Widziałem też takich co zaczynali od wcinki w najniższym punkcie kanalizacji i schodzili jeszcze niżej, bo nie w te stronę przykładali poziomkę

Więc sorki za ciut ostry ton, bo zeszliśmy troszkę przez to z tematu. Jak wcześniej pisałem, używamy poziomic z libelkami do spadków. Nie jest to żadne cudo, można je kupić w Praktiker, czy Castoramie. Problem w tym że często się chłopakom mylą oczka i trzeba je zaklejać taśmą, bo też cuda wychodzą.
Co do niwelatora- b, często się nim wspomagam, bo po co zaczynać robotę skoro nie mamy pewności że uzyskamy spadek?
Ludziska robią sobie pralnie w piwnicach i potem kwiatki wychodzą przy podłączeniu.
Ale nie o tym mowa tu miała być. Dzielmy się raczej doświadczeniem kopacza nie inżyniera , bo kolega mateuszKM o to pytał

Czyli reasumując. ważna są:
1. dokładność i staranność (pod wodę, gaz, elektrykę można kopać lekkie górki i dołki +/- 10cm)
2. zgranie z ekipą i kierownictwem
3. uwaga na kolizje zaznaczone i te zupełnie niespodziewane