Strona 1 z 3

co mnie wkurza w pracy ( w zawodzie operatora )

PostWysłany: 24 Lip 2015 21:51
przez KALMAR
Zmotywował mnie do tego tematu jeden z forumowiczów .
Wypowiadajcie Się ile macie na umowie a ile do ręki .
Ile macie zimą i czy w ogóle macie . Skończmy z nieuczciwym wykorzystywaniem operatorów
Wrzucajcie nazwy firm których się wystrzegać

o szefie - co mnie denerwuje ( co mnie wrukwia )

PostWysłany: 24 Lip 2015 22:19
przez czaki
raczej ciężko będzie o uczciwość w wyznaniach,kto ile zarabia,jaką ma umowę itp.
na pewno w moim przypadku,jak i zakładam,że w Twoim, warto było porzucić operatorkę budowlaną na robotę na terenie zamkniętego zakładu i to niedaleko domu.Umowa porządna i kasa wcale nie taka mała (porównywalna jak w budowlance)

o szefie - co mnie denerwuje ( co mnie wrukwia )

PostWysłany: 24 Lip 2015 23:12
przez KALMAR
CZAKI o to chodzi mam robotę na miejscu i przy 8h pracy to co operator robi w 12h i jeszcze go poniewierają i zarejestrowany od najniższej krajowej czas może to zmienić tym bardziej ,że wielu pracodawców odwiedza forum
może da im to do myślenia
ja się wózków już nie puszczę , ale może komuś to pomoże.
Konkretny pracodawca na pewno się tu wypowie i będzie szukał fachowców .
w tych czasach dobry operator jest jak najemnik

o szefie - co mnie denerwuje ( co mnie wrukwia )

PostWysłany: 25 Lip 2015 00:54
przez Seba350
W tych czasach gdzie kop-ład robią za 60zł ile byś chciał dostać Ty?? 20?? Tam gdzie są stawki na maszynie tam i operator ma.
Mnie wrukwiają jednoosobowe firmy - palanty robią za tyle by sobie z 3 tyś wypłaty urobić ... Bo to i tak lepiej jak gdzieś by u kogoś robił :bangin: ... A założenie powinno być takie (takie ja mam) - jeśli sam pracuje to zarobić muszę tyle na maszynie by rodzine utrzymać,maszynę + dodatkowo tyle co dobry pracownik dostać by musiał za tą pracę - a ten dodatek mały być nie powinien bo pracuję wnet 24h na dobę ... - reasumując - moja praca zamiast pracy pracownika nie ma obniżyć kosztów dzięki czemu mogę zejść ze stawki - moja praca ma podnieść mi dochód, ma być więcej dla mnie i tyle :ok:

Re: o szefie - co mnie denerwuje ( co mnie wrukwia )

PostWysłany: 25 Lip 2015 13:14
przez mm1234
ogólnie ten fach już chyba umarł :D
Ci co kiedyś tam się wybili to teraz mają dobrze i prawda że dobry operator zarabia dobrze , ale młody dziś ? nie ma sensu robić tych uprawnień.......
Sama próba znalezienia pracy to głuchy telefon , nie ma pan doświadczenia dziękujemy :D to gdzie mam je nabrać jak nikt nie chce mi dać szansy , mam kupić sobie koparkę i w ogródku kopać ? nawet to odpada bo mieszkam w bloku ...

A tam gdzie cie przyjmą, to już taki zsyp albo nawet jak dobra kasa to robota na 2 tygodnie na dzieło zleceniu i do widzenia.....

Toż jakiś upadek moralny że przychodzi szczawik świeżo po kursie na wózki widłowe do dużego zakładu i ma 10 zł/h na start z gołymi uprawnieniami a na koparce gdzie odpowiedzialność milion razy większa , wymaga milion razy więcej myślenia i poświęcenie ( i fizycznej roboty też więcej ) i uprawnienia są kilkukrotnie droższe , 10 zł to marzenie ściętej głowy -u mnie kumpel 4 rok robi kołową 315 , ma 10 zł /h z zusem od najniższej i bezpłatnym zimą :lol:

Ostatnio z jakimś młodym gadałem jak u mnie kładli kostkę na ulicy obok , robił małą ładowarką ATLAS , mówi że jest na stażu , stary jeździ mercedesem , bachory w hiszpani a jemu 100 zł dorzuci do stażowego jak cały tydzień po 10h tyra robiąc przy tym wielką łaskę że nie obciążył go za paletę a mógł ( szarpie mu jazda w tył w tym atlasie że plomby z zębów wypadają , widły krzywe jak nogi początkującej amatorki wysokich szpilek, z tyłu w jednym kole balon że aż podskakuje a on doświadczenia także chrzest bojowy ma jak należy :faja: ) i mówi litra paliwa nie wziął a tamten ciągle my ręce wącha i do plecaka zagląda :D , mówi skończy mu się staż to chrzani to wraca na wózek widłowy też lubi robić maszyną ale nie ma z czego żyć , opłać życie ze stażowego..... po roku walki złapał cudem ten staż , kasy z tego nie ma na zimę go wyrzucą szkoda gadać .......... , i mówi fizycznie robi od cholery , jeździ ładowarką i stażowe a zwykli brukarze z browarem w łapie mają 10-12 zł u tego samego gościa...........

dno i 10m mułu :D

ja robiłem np na mini 8 zł/h na dzieło zleceniu , ganiałem iveco z lawetą bez BE bez viatola żeby kochanka starego mogła do tunezji jechać , i tych dzieł zleceń nawet nie zgłaszał( podkładka w razie kontroli ) , zwykli robole mną pomiatali , ofkorz łopatą też non stop robota bo kolizji milion , jak mi iveco się nie zatrzymało na czerwonym świetle to podziękowałem( najazdowy w lawecie nie działał od początku , a coś było z roboczymi w aucie , zapowietrzał się czy coś , czasem pedał wpadał i z 50km/h nie szło się zatrzymać , zresztą koparka nie lepsza jedna gąsienica ciągła , olej dolej co chwila typowa kaskaderka zwana ,,small biznes in Pl :D ) , ja mam 27 lat nie będę reszty życia siedział w pierdlu bo jakimś gratem bez uprawnień kogoś zabiłem :roll: żeby jeszcze człowiek miał z tego pieniądz to może by ryzykował ale za 8 zł/h ?


Jedyny sens mają te uprawnienia jeśli masz układy żeby wbić się w operatorkę( robisz długo jako kopidół , albo stary ma koparkę czy wujas firmę ) a tak jako człowiek z ulicy szkoda kasy , lepiej ją wydać na dziwki i alkohol :D :D

lepsze warunki ma mówie operator wózka widłowego w dużym kołchozie , na miejscu , praca zimą , jak trafisz dobry łagier to 2 tys zł netto zarobisz ( ja na mini koło 1500 oscylowałem netto )

U mnie kumpel ma ładowarkę 1 klasę( robił na składzie opałowym , zrobił 2 , załapał się na autostradę porobił dużym volvo i zrobił 1 ) i też jeździ wózkiem widłowym w magazynie fabryki komputerów, bo mówi nie ma ochoty zapierdalać w akordzie na jakieś żwirowni bez ZUSu i z zimą na bezrobociu bo w domu małe dziecko , tutaj ma socjal , z nadgodzinami też najgorzej nie zarobi i nie musi ciągle cisnąć w podłogę ....

Może jak więcej operatorów wyjedzie za granicę coś się zmieni , na wózek widłowy też kiedyś nie szło się dostać bez doświadczenia , teraz biorą z ulicy jeszcze uprawnienia robią bo wszyscy operatorzy w Angli siedzą :D Aczkolwiek po euro budowlanka chyba ostro zahamowała , rok temu było chociaż gdzie dzwonić pytać o praće a teraz nawet nie ma gdzie a jest sezon w pełni :roll:

Także tak to wygląda z punktu widzenia młodego -nie warto iść robić kwity za swoją kasę........

o szefie - co mnie denerwuje ( co mnie wrukwia )

PostWysłany: 25 Lip 2015 14:29
przez Seba350
10zł - stawka minimalna ale nie głodowa - ot normalna i jesz sniadanie i późny obiad w domu - bo na delegacji to już bida by była nie do przyjęcia.
Nie dziwię się że porzuciłeś pracę na takim złomie niedoinwestowanym - nikt mu do roboty na takim czymś nie powinien przyjść - typowa firma robiąca za darmochę i psująca rynek jak mniemam. Takich dziadów powinno się odstrzeliwać i jakaś normalność by wróciła po pewnym czasie. Bo czy nie chodziło by się fajnie do pracy do koparki gdzie w białych spodenkach możesz wejść, jedyna praca przy niej to filtr powietrza przedmuchać i przesmarować maszynę - nawet za 10zł ????

Re: o szefie - co mnie denerwuje ( co mnie wrukwia )

PostWysłany: 25 Lip 2015 14:57
przez MARIO/MECALAC
Seba350 napisał(a):10zł - stawka minimalna ale nie głodowa - ot normalna i jesz sniadanie i późny obiad w domu - bo na delegacji to już bida by była nie do przyjęcia.
Nie dziwię się że porzuciłeś pracę na takim złomie niedoinwestowanym - nikt mu do roboty na takim czymś nie powinien przyjść - typowa firma robiąca za darmochę i psująca rynek jak mniemam. Takich dziadów powinno się odstrzeliwać i jakaś normalność by wróciła po pewnym czasie. Bo czy nie chodziło by się fajnie do pracy do koparki gdzie w białych spodenkach możesz wejść, jedyna praca przy niej to filtr powietrza przedmuchać i przesmarować maszynę - nawet za 10zł ????



Otóż nie!!! 10 zł to stawka głodowa. Teraz minimalna stawka przy obecnych cenach paliw jedzenia itp innych środków to 13zł. koniec OFF TOPU bo to jest temat o szefach i nieuczciwych firmach a nie o stawkach.

o szefie - co mnie denerwuje ( co mnie wrukwia )

PostWysłany: 25 Lip 2015 15:57
przez Seba350
Powiedz to mojej żonie i jej kolegom i koleżankom z pracy którzy mają wykształcenie pełne wyższe, odpowiedzialność za pracę itd Może u Was w metropoliach - Łódź, Kraków,Poznań,W-wa itd ,ale w pipidówkach jak moje 10zł nie jest tragedią ... A i mówię o stawce na rękę a nie brutto.

o szefie - co mnie denerwuje ( co mnie wrukwia )

PostWysłany: 25 Lip 2015 17:11
przez czaki
To fakt. U mnie w robocie goście na widlakach - gdzie robią w miarę spokojnie - mają 10zł na start.Oczywiście wszystko na pełnym zusie plus jakiś tam socjal,jak święta idą i kasa na urlop.Do tego jeszcze firma wysyła na uprawnienia na ładowarki - nie jest źle.
A z maszynami budowlanymi to temu taka lipa, bo rynkiem rządzi podstawowe prawo popytu-podaży.To fakt,że robota maszynami budowlanymi b. odpowiedzialna i nerwoszarpiąca niż małymi widlakami.Wydawać by się mogło,że i kasa lepsza.A jest na odwrót,bo jest na tych maszynach więcej ludzi do roboty niż samej porządnej roboty.Przez to jest i więcej beznadziejnych firm PHU,a mało spółek i więcej robót na krótki czas,bo każdy tam chce coś z tego tortu robót dla siebie uszczknąć.

o szefie - co mnie denerwuje ( co mnie wrukwia )

PostWysłany: 25 Lip 2015 18:41
przez peckiel
Panowie temat o zarobkach już jest. Jak chcecie o nich dyskutować to proszę w temacie do tego przeznaczonym. viewtopic.php?f=6&t=736

o szefie - co mnie denerwuje ( co mnie wrukwia )

PostWysłany: 25 Lip 2015 22:32
przez korba71
Jak moge pisać na swojego szefa na otwartym forum ?, co wy macie za pomysły , jesli bym coś do niego miał wolałbym mu to powiedzieć osobiscie , zamiast sie żalić lepiej poszukać sobie lepszego miejsca , mnie niekiedy bardziej wkurw... koledzy niż szefowie , edytujcie tutuł bo odrobine dziwnie sie czyta (jakbym to ja napisał zaraz bym musiał czytać kilka uwag)

co mnie wkurza w pracy ( w zawodzie operatora )

PostWysłany: 27 Lip 2015 17:45
przez KALMAR
Korba71 masz rację , zmieniłem temat , ale chodziło mi o wypowiedzi ludzi , którzy gdzieś tam robili i się zawiedli .

co mnie wkurza w pracy ( w zawodzie operatora )

PostWysłany: 27 Lip 2015 19:26
przez korba71
Mnie wkurza to źe nigdy nie wiem gdzie kiedy i na jak długo pojade , ciężko ułożyć sobie życie ., musiałem sporo spraw podporządkować pracy.

co mnie wkurza w pracy ( w zawodzie operatora )

PostWysłany: 27 Lip 2015 19:52
przez KALMAR
Dla mnie jak jest fajnie w pracy , to sie dostosuję pod delegaje . Tylko ja się nie mogę z wami równać , bo ja góra 2 tyg.

Re: co mnie wkurza w pracy ( w zawodzie operatora )

PostWysłany: 27 Lip 2015 22:47
przez mm1234
Przez to jest i więcej beznadziejnych firm PHU,a mało spółek i więcej robót na krótki czas,bo każdy tam chce coś z tego tortu robót dla siebie uszczknąć.


No właśnie to jest najgorsze w tej robocie -rozdrobnienie.......

Dostać się do dużej firmy budowlanej to jak trafić 6 w totka a małe ogólnobudowlane firmy krzak to jest w Polsce totalny dziki zachód , umowa to tam jest nagroda a nie normalność , wypłata to manna z nieba którą pan i władca w S klasie daje kiedy ma ochotę i ile mu zostanie po miesięcznym pobycie na karaibach , sprzęt nie nadaje się nawet do złomowania ( bo jest tak zardzewiały ) i oczywiście pracujesz póki jest robota potem zielona trawka........

Ja w 4 robiłem i za każdym razem porażka , jeden to był taki kaskader że miał minikoparkę , kilku ludzi i nie miał transportu dla maszyn :lol: Skoczka czy agregat prądotwórczy woziliśmy na przyczepce za jego SUV-em , a mini wozili przypadkowi ludzie( kto się trafił tanio ten brał ) , kiedyś wieźliśmy ją na zwykłej 2 osiowej przyczepce z burtami ciągniętej przez ładę nivę , na dziurawej szlace pękł resor w przyczepce i wegetowaliśmy z kumplem do 23 aż przyjechała po to laweta :lol: kabiny nie miała bo kiedyś podobno starem 200 ją wiózł bez pasów ani łańcuchów i mu spadła i dachowała :lol:


No a ci wielcy też w sumie bóg wie ile maszyn nie mają oni w zasadzie biorą jakąś autostradę i zatrudniają samych takich właśnie mietek łopata & kaziu grabki spółka z ograniczą odpowiedzialnością ( chyba za to co zrobią ) i nie masz wyjścia musisz pracować u nich .......u mnie jak kończyli S8 to drogi leśne po wozidłach naprawiały stalince t-170 :D ( wiadomo po wozidłach te drogi to miały metrowe koleiny , endurakiem się fajnie latało , ale terenówka nie dało się wjechać ) nie żebym nie lubił bo zajebiście lubię ten sprzęt podobnie jak dt 75 ale raczej nie był to sprzęt głównego wykonawcy :D

Kumpel co ma 10 zł /h też w sumie warunki pracy ma bardzo kiepskie , latem nie może doprosić się dnia urlopu bo jest jedynym operatorem , zus od najniższej więc jak pójdzie na L4 to 80% od 1750 brutto , zimą bezpłatny więc musi dorabiać żeby przeżyć , ani bonów na święta , ani dopłat do wczasów nic , latem robi do kiedy skończy ( nieraz i 18h jak liczyć dojazd maszyny do bazy na kołach ) ta jego 315 też dupy nie urywa , co jakiś czas cała sobotę leży pod nią żeby kolejny tydzień działała , naprawdę milion razy lepsze warunki ma przeciętny operator wózka widłowego, jedyne czego mu zazdroszczę to że nie pracuje w nocy :wink:

czaki ja to tobie zazdroszczę bo właśnie najfajniejsza jest robota sprzętem na miejscu , żwirownia , kamieniołom , wysypisko śmieci , składowisko osadów po oczyszczalni ścieków itp ja chciałem na spych na wysypisko śmieci :D Mogłem w sumie robić ładowarkę i spycharkę bo ładowarka daje duża szansę pracy stacjonarnej na maszynie .....I w takich stacjonarnych miejscach częściej przestrzegane są jakiekolwiek przepisy i jest umowa ....

Re: co mnie wkurza w pracy ( w zawodzie operatora )

PostWysłany: 28 Lip 2015 18:14
przez czaki
Wiesz,robota zła nie jest,choć całe mnóstwo kiepskich.No i ma istotne zalety,że nie trzeba włóczyć się po Polsce, by na sprzęcie robić,a sam sprzęt to nie jakieś łupy po 15 lat, ale nówki po 2-3 lata, ostatni nabytek ma zaledwie 3 miesiące.
Jak coś się poważnie popsuje,to przyjeżdża serwis od danej maszyny; jest nacisk przełożonych o dbanie o maszyny (mycie na zewnątrz i porządki w kabinie). W dodatku za dobrą robotę nie żałują dać podwyżki; umowy są normalne i zus od tego,co zarobiłeś;
na święta jakieś tam pieniążki, bony,a takie święta są 2 razy w roku.W dodatku kasę dają na urlop itp.
...ale też wcześniej tułałem się po różnych dziwnych firmach,gdzie nic nie było pewne,za wyjątkiem tego,że szefo musi zarobić

co mnie wkurza w pracy ( w zawodzie operatora )

PostWysłany: 28 Lip 2015 20:16
przez korba71
Mylisz sie bardzo twierdząc że najlepsza robota na sprzęcie jest na miejscu, ja po trzech mies... na jednej budowie jestem mega znudzony, panowie jak napisałem szukać , szukać, szukać.

Re: co mnie wkurza w pracy ( w zawodzie operatora )

PostWysłany: 28 Lip 2015 22:43
przez czaki
Tzn. dla mnie w tej chwili z pewnych względów właśnie robota na miejscu jest najlepsza

Być może w dalekiej przyszłości może się to zmienić, ale na razie robota na miejscu jest jak najbardziej godna pochwały

co mnie wkurza w pracy ( w zawodzie operatora )

PostWysłany: 29 Lip 2015 23:44
przez Wrzosek
Jak czytam o zarobkach operatorów to szał... U mnie w okolicy stawka to ok 11-13zl max. Firmy rożne. Teraz prubuję ściągnąć do mnie kumpla za 15 i się zastanawia ze względu na umowę z aktualnym pracodawcą. Poszukajcie może lepszych pracodawców. Ja też prowadzę firmę która dopiero raczkuje - rok, a prywatnie jeżdżę starym Escortem wartym mniej niż mój najtańszy młot udarowy. Lepiej zwróćcie uwagę na priorytety pracodawcy. Nie zawsze duża firma będzie lepsza od małej i nikt bez znajomości waszych kwalifikacji nie da wam od razu godziwej stawki... Z tym urlopem to się nie wypowiadam bo stoję po złej stronie barykady ;)

co mnie wkurza w pracy ( w zawodzie operatora )

PostWysłany: 02 Sie 2015 02:29
przez Katataryku
A moim zdaniem najgorsze jest podejście społeczeństwa do operatorów. Bo dla przeciętnego człowieka praca na koparce prawie nie różni się od machania łopatą w rowie. Tylko że taki kowalski nie wie ze trzeba odbyć szkolenia, ogarniać budowę sprzętu żeby coś naprawić, itp