Czego można się spodziewać nie mając jeszcze doświadczenia

Witam,

Przymierzam się do zrobienia kursu na operatora koparko-ładowarki, jakich stawek można się spodziewać na początek nie mając doświadczenia?

Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi !

[Jarewa]

Najniższej krajowej.

Najniższa krajowa - bo w przypadku standardowej umowy, na coś takiego możesz co najwyżej liczyć. Reszta pod stołem.
Czy taki układ jest dobry? Nie wiem. Nie mnie to oceniać, ale robione jest to w taki właśnie sposób, jak to zostało powyżej opisane.

Generalnie, wszystko zmierza do tego, aby każdy z nas był kowalem własnego losu. Aby brał odpowiedzialność za siebie. Aby np byl przezorny i zawsze ubezpieczony. A koszta ubezpieczenia zwykle nie są jakieś ekstremalnie wysokie - proponuję tutaj jeszcze sprawdzić: https://superpolisa.pl/

Jak zaczniesz pracowac po kursie to wiadomo bedziesz wolniejszy . Tym sie nie przejmuj i nie sluchaj i nie bierz do siebie tego co ci mowia inni typu ze wolny jestes ze on na lopate wiecej nabiera nie takie tu wjezdzaly itp . Tacy eksperci a na kurs nie pojda . Rob po swojemu swoim tempem i Z GLOWA . Spiesz sie powoli

Jeśli robisz kurs np za własne pieniążki a pracujesz już gdzieś gdzie jest maszyna a zwyczajnie masz możliwośc być jej operatorem to nie zgadzaj się za najniższa.. Podniesienie kwalifikacji to również podniesienie płacy.. Jak pracodawca wysyła Cię na kurs i on za to płaci to też by pasowało ustalić że jednak po jakimś okresie podnieść Ci place... Ogólnie na rynku jest zatrzesienie jeśli chodzi o operatorów koparkoladowarki ale jednak mimo wszystko zawsze znajdzie się stanowisko. Bo często gęsto są sytuacje typu operator w firmie, doświadczony rozwija się, czyli zdobywa nowe kategorie chce więcej pieniążków, i mu ich nie dają. Wiec odchodzi i szuka gdzieś indziej. Albo, odchodzi bo ma dość pracy na zdezelowanym sprzęcie.. U mnie taki "znajomy" prowadzi firmę, ma tatre i kawałek koparkoladowarki Volvo i którą dba.. Ale operatorów zmienia jak rękawiczki. Bo a to jeden siadł i maszynę próbował zarznac a to łyżka walil jak głupi i etc. Ja u niego pracowałem dorywczo i mi wszystko by pasowało gdyby nie to że marnie płacił bo mówił że ja młody, kawaler to kasy nie wiadomo ile nie potrzebuje.. Ważne jest aby się jednak cenić.. Bo byle cwaniak od szufli jak już ktoś wspomniał wyżej gadać będzie gadać że cuda i dziwy by robił ale jednak kursu nie zrobi. Bo faktycznie zdać to nie jest sobie pójść piwko strzelić i myk masz papier. Trzeba jednak przyswoić wiedzę i to na tyle skutecznie by Cię egzaminator nie dał rady zgiąć

Grunt to nie poddawać się. Każdy gdzieś kiedyś zaczynał. Nikt od razu nie był mistrzem w swojej dziedzinie