Może już niektorzy z was slyszeli... W Bojanowie kolo Leszna wydarzyla sie kolejna tragedia, ktora powinna dac ludziom wiele do myslenia. Zaczne od poczatku... Siedzielismy cala banda u kolezanki, impra, piweczko itd. Nagle kolezana wola ze mamy przyjsc do okna, bo cos sie stalo, na przejzdzie kolejowym, my wszyscy w biegu kurtki na siebie i lecimy juz na ten przejazd. Pociagi mialy dzis opoznienia, jechal jeden, droznik otwarl szlabany, samochody ruszyly a od Poznania nadjechal ekspres...
Uderzyl w poloneza i busa... Zginely cztery osoby, przed ktorymi bylo jeszcze duzo zycia, jedna osoba przezyla, ranna jest w szpitalu, jest to kierowca busa, mial szczescie w nieszczesciu, ze w ogole zyje... Polonez rowleczony kilometr dalej, wlasnie wrocilam do domu, a oni pewnie go jeszcze tna, zeby go wyciagnac spod lokomotywy... Zgineli wszyscy, ktorzy nim jechali. Widzialam to, widzialam na wlasne oczy miejsce wypadku, to jest cos strasznego, z samochodow nie zostalo nic, kupka blachy... Wkolo stacji same karetki, wozy strazy, policja, prokurator, zaklad pogrzebowy... A w powietrzu czuc doslownie smierc... W takiej sytuacji wiecej slow nie trzeba, wystarczy milczec...
Ile jeszcze ofiar zabiora przejazdy kolejowe zanim ludzie zrozumieja, ze droznik tez jest czlowiekiem, ktoremu zdarzaja sie bledy, jak zreszta kazdemu z nas...? Zanim przejedziecie przez przejazd, nawet strzezony, zwolnijcie, zobaczcie czy cos nie jedzie... Nic nie stracicie, a jedynie mozecie na tym zyskac... Zycie jest zbyt cenne zeby je stracic w takich okolicznosciach, w ulamku sekundy mozna stracic wszystko...
Moze sie zastanawiacie dlaczego to napisalam... napisalam dlatego, ze takie rzeczy nie powinny sie zdarzac, moze kiedys komus z was chwila zastanowienia przed przejechaniem przez tory uratuje zycie... nikomu nie zycze bycia samemu w takiej sytuacji, ale zycie potrafi zaskoczyc... sama to wiem doskonale...