Forum maszyny budowlane - kopaczka.pl

Trudno się nie zgodzić, teoria nie raz i nie dwa mijała się z praktyką. W takim razie może sam stopień zaangażowania uczestnika takiego czy innego kursu nie jest tu bez znaczenia.. to chyba 'temat rzeka'.

Nawet jeśli kursant miałby duży zapał do nauki to i tak możliwości szkolenia w ośrodkach są mocno ograniczone. Jak można przygotować operatora do pracy skoro kurs kosztuje ok. 1500 zł? Na ile godzin pracy maszyna ta suma wystarczy? Podkreślam, że tych 1500 zł nie obciążam zarobkiem ośrodka szkoleniowego, bo by się okazało, że ledwie 500 zł jest przeznaczone na paliwo. Czego można nauczyć za kilkanaście godzin? Chyba jazdy maszyną po budowie i zatapiania łyżki gdziekolwiek, aby coś nabrać. Gdzie tu właściwa nauka? (precyzyjne wykopy, praca skarpówką, roboty dźwigowe, roboty wydobywcze, roboty torowe, wyburzenia).
Druga sprawa to fakt, że i sami instruktorzy, jak i egzaminatorzy mają spore zaległości do nadrobienia odnośnie budowy, działania maszyn budowlanych, technologii robót budowlanych. W większości instruktorzy na co dzień mają zajęcie w innym fachu tylko nie w budownictwie. Egzaminatorzy zaś to emerytowani nauczyciele ze szkół zawodowych, pracownicy ośrodków szkoleniowych, etc.
Za komuny sprawa z nauką była prosta: kandydat na operatora wywodził się z firmy budowlanej i był wpierw robotnikiem ogólnobudowlanym, a potem pod okiem doświadczonego operatora uczył się fachu i na kurs szedł już z praktyką, miał zapewnioną pracę na maszynach.

No i tak świat stracił nowego operatora koparko-ładowarki. Zadzwonili bym jutro podpisał umowę o kurs, ale olewam ich. Teraz mam pracę, kurs mogłem robić w zimę. Szef powiedział, że liczy się praca a koparek mamy 5. Szkoda czasu na głupoty .

Wiesz, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Trzymaj się.

ALE ŻAL POZOSTAŁ

Nie ma się czym przejmować. Jak to mówią krótka strata krótki żal znajdziesz jeszcze robotę.

A orientujecie się może czy dałoby radę zrobić papiery na ładowarkę na klasę II 2-3 miesiące przed upływem roku ?? Jak to wygląda oczami imbigsu czy trzymają się równo przepisów ?

Módlmy się jak Gowina nie odszczelą to wyp..doli te głupie uprawnienia dublujące.

No tak Gowina wywalili.
Ale powiem tak do firmy przyszedł facet i miał wszystkie uprawnienia . Ale szef go nie przyjął bo fachowiec nie wiedział coś o zwalniaczu w koparko - ładowarce ( ja też jestem zielony nie wiem co to jest .)

jak by ktoś miał pytania i odpowiedzi na ładowarkę jednonaczyniową klasa III to bym był bardzo wdzięczny za podesłanie.

Kurs robię w Interwiedza w Opolu.


mój mail: mateusz1993@op.pl


ładowarka jednonaczyniowa klasa III'

Podejrzewam, że ten kandydat, którego twój szef "olał" jest nieco zawiedziony tym faktem. Cóż, szefowi się nie dziwie, że nabrał dystansu do wchodzenia w posiadanie uprawnień. Zwłaszcza tych uprawnień, które nieoficjalnie ok.10 lat temu i dalej były załatwiane za przysłowiową flaszkę. Jakiś czas temu, któryś ze starszych kolegów osobiście się pochwalił, że prócz prawa jazdy na wszystko ma i papiery w budowlance na wszystko.
Co do tego zwalniacza, to nie przypadkiem w nowych koparko-ładowarkach nie został zapożyczony pomysł z ciężarówek?
W koparko-ładowarkach, popularnie nazywane retarderami, miałyby sens po zautomatyzowaniu ich z hamulcami roboczymi np. w czasie szybkiej jazdy drogą publiczną.

To jest to co powiedziałeś i to, że ten szef ma 28 l.

Napisze tak na kurs koparko-ładowarki na 30 osób chodzi 10, bo zrezygnowali jak ja . Teraz w lato się uwineli jak nabór był w styczniu ????

andreas1807 napisał(a):Napisze tak na kurs koparko-ładowarki na 30 osób chodzi 10, bo zrezygnowali jak ja . Teraz w lato się uwineli jak nabór był w styczniu ????

Nie zrozumiałem twojej wypowiedzi.

Czytać ze zrozumieniem. Bo pewnie tak jak u mnie szkolenia zależne od ilości osób jak zbiorą odpowiednią to dopiero zaczynają szkolić, nie wszędzie szkolenia są co tydzień.

Nie wiem na jakich zasadach to miał on ale u mnie kursy odbywały się wieczorami a praktyki w niedziele tak że w czasie pracy też dało się radę.

Panowie to proste w lutym bym chodził na kurs za darmo bo i tak nie pracowałem a teraz jak mogię zarobić to mam chodzić na głupoty . M am wydatki.

Kolego ja mając swój biznes pracowałem a na kurs jeździłem na po południe więc nie widzę problemu z pracowaniem i kursem. Byli ze mną również koledzy z UP.

Ja pracując zrobiłem 6 kursów, trochę z tym zabawy było ale da się. Na jeden kurs miałem prawie 100km w jedną stronę a na resztę 60km, więc też na paliwo kasy dużo poszło. Dodam, że wszystkie kursy zrobiłem za swoje.

... Ja też się zastanawiam... ale ze skromnej pensji nie łatwo wyrzucić 1320 zł...

Ja robiłem weekendowy na 2 klase ładowarek. 3 klase jak robiłem to jeździłem normalnie 4 tyg. po kursie na 2 klase robotę zaraz znalazłem, tzn akurat się trafiła robota.

A ja bym miał kurs z Unii, dowóz obiadek kawa itp. Tylko godziny poniedziałek - piątek 8.00-16.00 albo 4 tysiaki do zwrotu.