1. tak jakbym wysypywal cos z lyzki podjezdzam pod palete - widze palete i wydly. wsuwam widly do palety i zamykam lyzke razem z opuszczaniem jej i jak jest juz na miejscu to wjezdzam. gdy nie mam pewnosci to stoje w kabinie z lebem przy szybie i obserwuje palete czy sie nie przesuwa
jak czuje opor to podnosze. skomplikowane ale coz
nauczylem sie tego gdy jako swierzy operator musialem zabierac palety poukladane na chodniku. nic by nie bylo w tym dziwnego jakby koparka miescila mi sie miedzy paletami ktore zabieralem a paletami poukladanymi po drugiej stronie ulicy
(jakis idiota ustawil je tak hdsem). zeby tego bylo malo palet bylo 16 i prawie szychta... oczywiscie ulica ruchliwa wiec stres na max
ustawiajac sie przy paletach kolega musial dociskac widly w strone koparki bo inaczej bym ich nie wsadzil. gdy opuscilem je i byly juz w palecie - wjazd jak w pkt 1
opanowalismy to dosc szybko, wtedy koledzy jeszcze pomagali mi w zabieraniu ich, po tej akcji do dzis radze sobie sam
oczywiscie byly wpadki i mialem co zbierac ale trening czyni mistrzem
2. otwieram szczeke - wszystko widac jak na dloni, podjezdzam pod palete i wkladam widly do samego konca. zamykam szczeke i lekko cofam do tylu zeby jej nie wypchac przy zamykaniu lyzki (czytaj tak jakby nabieraniu czegos). jak juz jest w poziomie to oczywiscie staje w kabinie zeby ja widziec i podjezdzam. lycha do gory i heja
sposobu 2 zadko uzywam. ale np przy pustych paletach gdy nie musze zamykac szczeki jest to przydatne bo wtedy jest 99% widocznosci
oczywiscie w kazdym przypadku moze cos byc nie tak wiec jak bierzesz wartosciowy towar to warto wyjsc czasem z maszyny i sprawdzic czy nie bylo jakiejs cegly pod paleta czy widla nie oparla sie na zebie itp.
jak jeszcze moge cos dodac to czasem oplaca sie wyjsc z kabiny rozszerzyc widly i omijac nierownosci lub kamienie jak jedziemy z lekkim i wysokim towarem
kiedys kilkanascie palet porotermu musialem wrzucic na strop - dojazd trudny bo w blocie w koleinach. nie chcialo mi sie ich rownac a palety ledwo co sie trzymaly na widlach.. widownia na stropie tylko czekala kiedy walnie mi jakas paleta do blota. jezeli chodzi o to, to nie mieli na co patrzec bo dalem rade
ale jadac na rowniutkiej drodze zamyslilem sie o dupie marynie i chyba przy 10 palecie najechalem na kamien wysokosci 20cm o ktorym dobrze wiedzialem i zawsze go omijalem. fajnie sie zbieralo ten poroterm
nie zrazaj sie kolego jak wypierniczysz to i owo. kazdy z nas to przerabial
humorystycznie konczac to czasem byly sytuacje jak zabieralem palete na ruchliwej drodze to ludzie wyskakiwali ze swoich samochodow i pytali sie nerwowo: "CO ON NIE WIDZI !!!!!!!!!!!??????"