Ja wlasnie dotad pracowalem w malych firmach,takich wlasnie biznesach jak "firma kogucik- wyruchał i ucik" i to,co proponowali,to najczesciej 10-12zl/h,a obiecywali umowe ( faktycznie to zadnej umowy nie bylo),diety nie wyplacali,spanie dawali albo w piwnicy,albo w garazu,i jeszcze mieli pretensje,ze nie masz prawa jazdy kat.C+E,nie jestes doswiadczonym mechanikiem.
Pamietam,jak u takiego jednego SZEFA spod Warszawy mialem okazje pracowac koparko-ladowarka.Mowilem mu,ze dawno nie pracowalem na koparko-ladowarce,bo ostatnio to na obrotowkach,ale jak mu pasuje,to moge robic na koparko-ladowarce,bo krotkiego czasu tylko potrzebuje,aby sobie przypomniec,jak koparko-ladowarka robote sie wykonuje.Powiedzial,ze mu pasuje i mam przyjechac pod Warszawe.Przyjezdzam i okazuje sie,ze spanie w smierdzacym od smarow i zastechnialym garazu.Jade na robote koparko-ladowarka,a szef juz zdenerwowany na mnie,ze musi mnie na budowe zaprowadzic,bo Warszawy nie znam i ze rzuca koparka na drogach.Dojezdzam na robote i zaczynam kobiecie na posesji o powierzchni
1/4 hektara podnosic ze spadkiem i niwelowac teren.Robie jej dobrze tak,ze kobieta zadowolona
,a szef marudzi,ze za dlugo to robilem i on nic nie zarobi.Potem jak zaczyna mu sie psuc wywrotka,to marudzi,ze nie znam sie na mechanice praktycznie.
Jak potem nie mam miec zlego zdania o szefach wlasnie takich malutk