Ile zarabiaja operatorzy koparek?

Nie z chodź poniżej łopaciarza i nie daj z siebie zrobić łopaciarza . I tak jak czytasz 10 /h to jest grabiczne min.przeczytaj na umowie czy jesteś operator czy pracownik fizyczny bo jak operator to w miarę nabytych umiejętności szukaj podwyżki lub ograniczaj się do funkcji operatora. Nie ukrywajmy młodego uczy łopata i ambicja .

Cześć.

Mam pytanie, na jakie wynagrodzenie może liczyć świeżo upieczony operator koparki kl. III bez doświadczenia.

W poniedziałek jadę się spotkać z ewentualnym pracodawcą i nie wiem na co liczyć.
Na razie mam uprawnienia tylko na koparki. Z innych nic specjalnego prawko B i na wózki.

Praca w województwie łódzkim, według wpisu w KRS zajmują się: Roboty związane z budową rurociągów przesyłowych i sieci rozdzielczych.

Jakich widełek można się spodziewać?

Jak bym dostał tą pracę to od razu biorę się za zrobienie uprawnień przynajmniej jeszcze na koparko-ładowarkę.

[czaki]

Już kolega Wrzosek umieścił wskazanie na to, jaka jest zależność w zarobkach operatorów:
"..bez znajomości waszych kwalifikacji nie da wam od razu godziwej stawki."

No przecież jasno napisałem, że jestem świeżo po kursie i nie miałem wcześniej doświadczenia z koparkami oprócz tego kursu.

[czaki]

Tzn że jak bez znajomości umiejętności operatora potencjalny szefo nie da godziwie jemu zarobić, to tak samo ,jakby ten operator dopiero się uczył.
Możesz liczyć na najniższe zarobki i najgorszą formę zatrudnienia.To daje taką stawkę, jak dla pracownika niewykwalifikowanego lub zwykłego pomocnika budowlanego,a oni mają 8-10zł/h

Jeszcze pytanie, czy oprócz koparkowania będziesz również pracownikiem fizycznym w międzyczasie, jeżeli tak ( a zapewne tak będzie w przypadku pierwszej pracy po kursie), to możesz według mnie wołać to 10zł/h.
Warto się gdzieś zahaczyć, zdobyć doświadczenie, to bardzo ważne.

Będzie na pewno . Łopaciarze będą go wykorzystać . Dopóki nie pokaże co potrafi tak będzie . A potem role się odwracają , to oni proszą " pociągnij tu jeszcze raz " , żeby nie łopatować , sam zawiesia zapnie .
Ale chyba każdy przez to musi przejść. Zdobyć szacunek współpracowników i mieć ambicje i dryg . Nie każdy po kursie nadaje się na operatora .
Wiem coś o tym , bo u mnie praktyki i egzaminy mają operatorzy wozów do manipulacji kontenerami . Z 10 może 1- mu wróżę karierę . Są oryginały np. Koleś który przez 20 lat piekł bułki nagle zapragnął zostać operatorem wózka , zdał egzamin (trafił w kontener ) , ale się nie nadaje bo nie ma pojęcia o tym i drygu .

Koleś który przez 20 lat piekł bułki nagle zapragnął zostać operatorem wózka , zdał egzamin (trafił w kontener ) , ale się nie nadaje bo nie ma pojęcia o tym i drygu .

No ale pytanie czy nikt nie może mu dać tego do zrozumienia? Przecież w takim wypadku człowiek traci i czas i pieniądze a skoro widzisz że nie nadaje się do takiej pracy, to może lepiej by mu było to uzmysłowić żeby się nie męczył?

[dawidg2]

To jest pewnie przykład że Urząd pracy wysłał na kurs i go zrobił. UP psuje rynek, jak w Poznaniu jak robiłem kurs to była chyba ponad setka na kop-ład i to większość z UP pracy wysławi więc gdzie sens i logika jak każdego wysyłali na kurs bo kasa z UE była.

Panowie, ale nikt nie urodził się operatorem. Fakt, niektórzy mają dryg od razu, inni trochę później, inni wcale. Co nie wyklucza ich jako operatorów.

W moim technikum jeden z nauczycieli na warsztatach zwykł mówić z ironią, że 'najlepsi z Was pewnie założą własne warsztaty, średniacy będą w nich pracować, a ci co sobie nie radzą pójdą do ASO' Ni mniej każdy znalazł swoje miejsce... większość jako kierowcy na międzynarodówce.

Tutaj, jak już gdzieś wcześniej pisałem, zawód operatora nauczany jest w ramach zawodówki, nie kilkumiesięcznego kursu. Co roku mam uczniów (czasem uczennice) na przyuczeniu. Żadnego z nich nie chciałbym w mojej firmie. Tu nawet nie chodzi o dryg a podejście do pracy. Odbębnią oni jednak swoje przez następny rok / dwa w szkole, później rok jako praktykant w kolejnej firmie i będą robić robotę. Może nie z polotem i finezją, ale dadzą radę. W końcu to, czym się paramy to nie kardiochirurgia, choć czasem ją przypomina.

[czaki]

" Odbębnią oni jednak swoje przez następny rok / dwa w szkole, później rok jako praktykant w kolejnej firmie i będą robić robotę. Może nie z polotem i finezją, ale dadzą radę. W końcu to, czym się paramy to nie kardiochirurgia, choć czasem ją przypomina. " - to trochę tak jak u nas w Polsce było, jak zawodu uczyli w zawodówkach.

To prawda ja też w Poznaniu robiłem kurs- była taka ekipa przysłana z UP, że strach się bać ! Być może część z nich została operatorami, ale jakby to powiedzieć.... większość z nich sprawiała wrażenie, że przyszła na kurs "na odczepne" .
Ja jestem zwolennikiem uczenia się tak jak wcześniej jest napisane- w praktyce, na przykład w szkole- choć i w tym przypadku zapewne większość przychodzi odbębnić to co im każą, ale jest szansa, że kilka osób na prawdę złapie bakcyla i dla nich taka praktyka to mega skarb !

Witam,
może odnowimy temat?

Od dłuższego czasu zastanawia mnie sprawa moich zarobków (jak większości operatorów zapewne).

W maju będę miał 26 lat, na koparce pracuję od czerwca 2010 i powiem szczerze, (nie w celu wychwalania się jak pewien użytkownik kilkadziesiąt postów wcześniej) jestem w tym naprawdę dobry.
Szefowie wiedzą, że żaden z pozostałych operatorów w firmie nie zrobi im roboty tak dobrze, tak szybko jak ja.

No i tu jest własnie cały problem bo uważam, że moja firma jest w c... niesprawiedliwa jeśli chodzi o zarobki, ale to naprawdę długa sprawa.

Zarabiam 2400zł/ msc + 200zł premii/msc (tylko w sezonie).
W zimie czy robota jest czy nie ma zarabiam 1600-1800 ...
Nadgodziny płatne 25zł/h więc na tym oczywiście zarabiam najwięcej, ale zastanawiam się czy taką kasę jak u mnie za kilka-kilkanaście dni z nadgodzinami mógłbym zarobić w normalnym wymiarze pracy. Czy zarobki 2400-2600 za 8h pracy to jest w Polsce jednak max?...

Firma nie jest jakaś duża, koparek mamy 3 i parę minikoparek. Zajmujemy się głównie budową dróg.

SKANSKA zaoferowała mi 17zł na początek, po 3 miesiącach próbnego +1zł i co rok o 1zł więcej + delegacje, dojazdy, noclegi i obiad.

Podobnie było w SINOHYDRO.

Parę dni temu facet ze zwykłej firmy brukarskiej zaproponował mi 18zł.
Tak dla porównania.

Otwórzcie mi oczy żeby stamtąd wreszcie uciekać, albo zamknijcie mi jadaczkę żeby dalej trwać w tym co nie jest złe (jeśli tak to z waszej strony wygląda ).

Aha, daję sobie również radę na ładowarkach a i walcem czasem pojeżdżę. Uprawnienia mam na koparki kl I.
Dojazd do pracy mam darmowy (71km do bazy), z mojej okolicy jeździ tam 3 busy a paliwo opłaca szef.

Pozdrawiam i czekam na odpowiedź.

[czaki]

Kolego, przede wszystkim nabierz nieco dystansu do siebie, gdyż minęło zaledwie 5 lat Twojej pracy na maszynach, a już grzeszysz brakiem skromności.W dzisiejszych czasach każdy, komu zależy na swojej pracy i lubi ją, musi być profesjonalistą w każdym calu.Zapewne wielu tu forumowiczów mogłoby Ci udowodnić, że jeszcze daleka droga przed Tobą do nazywania siebie naprawdę dobrym operatorem.Z resztą to, na ile Cie stać i jakim jesteś operatorem, pokazuje proponowane Ci wynagrodzenie.
17-18zł w Skanskiej czy w Sinohydro nie jest żadnym szczególnym osiągnięciem, gdyż umowy są na krótki okres czasu i oczywiście słabo ozusowane. Ja uważam, że w obecnej firmie, gdzie pracujesz, nie płacą Ci najgorzej. Wg mych szybkich wyliczeń musisz mieć w granicach 15zł/h, z tym że nie masz pracy na pełnym zusie. Znam niektórych, co mają 15zł/h za pracę na pełnym zusie i tu można się czuć docenionym za bycie nietuzinkowym fachowcem. Sam nie tak dawno miałem ponad 14zł/h za prace na pełnym zusie i z pakietem socjalnym,a było to pewne osiągnięcie, gdyż wielu operatorów miało mniej.Oczywiście w/w stawki dotyczą pracy na miejscu, nie w delegacji.Wiadomo,że w budownictwie drogowym czy wyburzeniach płacą najwięcej, ale jest to delegacja.
15zł/h za pracę w delegacji jest niewygórowaną, dostateczną stawką.Do tego dochodzi jeszcze darmowa kwatera i posiłek regeneracyjny, zwrot kosztów przejazdu raz w miesiącu.
Kolego, także trzymaj się tej firmy, w której teraz pracujesz, bo nie masz tam najgorzej. Pójdziesz do brukarstwa za 18zł/h, ale po sezonie na roboty dowiesz się, że Twoja praca była kiepsko ozusowana i w martwym okresie szefo płaci Ci jedynie najniższą krajową na przeżycie.Najważniejsze jest to, nie ile masz na czysto, ale ile masz brutto.Jak będziesz porównywał zarobki to porównuj wynagrodzenia brutto,a wtedy będziesz miał obraz,co Ci się bardziej opłaca.
Nie sztuką jest zaproponować nawet 20zł/h , jeśli pracodawca nie ponosi żadnych kosztów zatrudnienia pracownika.
Sztuką jest zaproponować 15-16zł/h, jeśli pracodawca płaci pełny zus, przewiduje pakiet socjalny, ma nowy park maszyn itp.
I na koniec przypomnę, żeby kolega stał się nieco powściągliwy. Tu na forum jest wielu operatorów, którzy opanowane mają tak samo koparki, jak i ładowarki. Do tego spycharki, wozidła, równiarki, wywrotki na zestawach, zestawy z przyczepami i jeszcze - Bóg wie -jaki sprzęt.Kolego, masz zaledwie 26 lat, także do 50-go roku życia masz okazje zgłębiać tajniki zawodu.Wtedy będziesz mógł się cenić jako super fachowiec i oczekiwać najwyższych stawek.
Pzdr

Tak jak zaznaczyłem na początku, nie chodziło mi o to by się chwalić, chciałem tylko nakreślić sytuację swoją. Radzę sobie w tej firmie a robimy tam masę różnych rzezy, mimo to bardzo kręci mnie ta część rrzeczy, których jeszcze nie robiłem, chcę się uczyć i być operatorem kompletnym. Jestem operatorem z pasji a nie po to by nie męczyć się przy łopacie, choć kiedy trzeba to i to robię.

Widziałem różnbych operatorów w wieku ok 50 lat, jeden słabszy drugi bardzo dobry dlatego wiem, że nie jestem mistrzem świata w tym co robię i jeszcze chcę się uczyć i mnie to bawi. Osobiście najbardziej w mojej firmie boli mnie sprzęt, jako młody operator marzę o największych koparkach.

Wracając do zarobków, na umowie mam najniższą krajową..

[czaki]

Cieszę się, że kolega mnie jakoś tam zrozumiał. bo ja oczywiście nie chciałem sceptycznie się odnieść do kolegi.
Pamiętam, jak sam miałem te 26 lat i wydawało mi się, że wiele rzeczy mogę szybciej, lepiej , więcej oraz, że inni w wielu kwestiach mi ustępują. Czas nieubłaganie leci,a możliwości człowieka z roku na rok maleją. Tylko doświadczenie staje się bogatsze
Generalnie stawka 15zł/h przy najniższym zusie szału nie robi. U mnie w okolicach jedna z lepszych robót charakteryzuje się tym, że robota na miejscu po 12 godzin i za soboty płacą dodatek, umowa o pracę z zusem od średniej,a nie od najniższej.A stawka to 15zl/h. Jak taką robotę znajdziesz, to już będzie całkiem OK. Ja osobiście na razie odrzucam oferty, gdzie stawka jest maks. 15zł/h przy najniższym zusie. To prowadzi do niepłatnych dni w martwym okresie i wychodzi na to, że typowy operator widlaka w zakładzie rocznie zarobi więcej niż operator koparki. Powodzenia

No więc właśnie..szału nie ma, chyba czas na krok do przodu bez strachu,że może być gorzej

Nie chcę nikogo obrazić.

Jesteś młody masz 26lat - ważna jest kasa w ręce nie jakieś piramidy zusowskie, jakbyś był przed sześdziesiątką to możesz przeżywać składki bo byłaby szansa na jeszcze jakąś kasę zanim piramida się rozsypie ewentualnie będzie wojna, czy zeżre człowieka rak lub zginie w wypadku.

Kwota brutto to jak długość penisa liczona z kręgosłupem.

Jesteś dobry w tym co robisz, chcesz większą kasę bierz dotacje/ pożyczkę kupuj maszyne i działaj - masz blisko duże miasta - robota napewno jest. Po dwóch latach przekonasz się czy do tej pory byłeś kiwany, czy lepiej wrócić na etat koparkowy - bo nie ma co do garnka włożyć.

A wogóle to lepiej zarabiać 4000 do ręki i mieć byle jakie ubezpieczenie , jak 4500 brutto - zostaje Ci 3000 i wiara w emeryture za 40lat. Ludzie wolą różnicę kasy przeżyć jak wierzyć w abstrakcyjne cyferki w komputerach zusu.

Moja wypowiedź nie dotyczy ludzi koło 50 i starszych - oni już nie mają innej drogi


A co do stawek - są jakie są bo maszyn w Polsce jest za dużo i niby operatorów z kwitkiem. W Niemczech uogólniając firma jak kupi maszynę (nową) za 150tys euro pracuje na niej 3 operatorów, robią na trzy zmiany i jest wożona po całym kraju(jak trzeba) żeby pracowała. Maszyna nie stoi - ona amortyzuje się, wyeksploatowuje - po czym jedzie do Polski, gdzie kupuje ją firma za 20tys euro która ma 25 maszyn i 10 ludzi do ich obsługi, bo żeby zarabiać maszyny są porozrzucane po budowach i operatorzy raz robią raz tu raz tam. Podaż maszyn (starych) jest za duża co obniża ich stawki a z kiepskiej stawki i kosztach utrzymania wyeksploatowanych maszyn, chorym zusie, wielokrotnym opodatkowaniu dochodu i pracy, poślizgach i braku płatności za faktury doprowadza że kopacz - którym teoretycznie może być każdy - po miesięcznym kursie za 2tyś - zarabia 8-10zł/h.
Dodajmy że przy średnim przebiegu maszyny w Polsce rzędu 1000 godzin ta maszyna nie zarobi na ratę leasingu - przyjmując, że kupiona została nowa. Dlatego normą jest za 5-letnia ma przerobione 10tys godzin. Kupując nową i robiąc 1000 powinno się płacić podatek od wzbogacenia/fanaberii.

Z drugiej strony każdy myślący pracodawca wie, że bardzo dobry operator, który ma pojęcie, dba o sprzęt i nie kradnie jest wart więcej niż mu płaci.

Zarobki muszą też być uzależnione od rozmiaru i przerobu maszyny. Jeżeli zarabiasz ta kase na mini czy maszynach do 10-14ton to jest moim zdaniem ok
A operatorzy wózków zarabiają dobrze bo one pod co drugą chałupą nie STOJĄ.

Dziękuję.

[czaki]

"A wogóle to lepiej zarabiać 4000 do ręki i mieć byle jakie ubezpieczenie , jak 4500 brutto - zostaje Ci 3000 i wiara w emeryture za 40lat. Ludzie wolą różnicę kasy przeżyć jak wierzyć w abstrakcyjne cyferki w komputerach zusu. " - z tym podejściem nie jest tak do końca,jak kolega napisał. Nie ma co zakładać, że zus padnie ,a naszych składek to już nie ma.Wiadomo, że działanie zusu i zbieranie składek na emeryture to fikcja.Nie mniej trzeba kwestie uprościć.To, ile będziemy otrzymywać na emeryturze, zależeć będzie od tego, ile zarabialiśmy brutto. Nie jest sposobem na życie dążenie do zarabiania netto, pomijając brutto zgodnie z założeniem,że nie ma powodów wierzyć w abstrakcyjne cyferki zusu i lepiej zarabiać 4000 do ręki i mieć byle jakie ubezpieczenie.
Za 30-40 lat będzie już za późno, aby coś działać w stronę zusu, jeśli okaże się, że zus wyliczy nam emeryturę na podstawie składek z zarobku brutto.

Zgadza sie Czaki, tylko ze na emeryturze człowiek żyje średnio dwa lata a danine na to odkłada 40-50.

Szanuję Twoje zdanie, ale w tym temacie obaj się nie przekonamy.

Miłego popołudnia