Luka napisał(a):Nie wiem jaka jest charakterystyka udźwigów (nigdy nie porównywałem, trzeba sprawdzić na pierwszej lepszej stronie producenta), ale raczej są przystosowane do szybkiego przenoszenia małych ładunków. Ładunków ciężkich, albo niestabilnych, raczej nie przenosisz na pełnej prędkości, więc szybka, rwana praca żurawia leśnego na niewiele się zda. Praca bez zamków wyklucza wszystkie precyzyjne prace montażowe, przy których asystują ludzie, przenoszenie nad np. ogrodzeniami itd.
Nie wiem czy żurawie typowo budowlane, typu L (te nieskładane), często z chwytakami, też nie są wyposażane w dwuobwodowe pompy. Zwłaszcza przy rozładunku prostej budowlanki, np. kostki, pracują szybko, ale mimo wszystko, cały czas z zabezpieczeniami. Nie wiem w zasadzie czy są przeciwwskazania w zwykłych "Zetkach" zamontować taką pompę, bo to ona zasadniczo przyspieszyłaby cykle robocze.
Tak naprawdę to najwięcej czasu traci się na podejmowaniu czy "luzowaniu" ładunku, czy to przez wkładanie/wyciąganie wideł, czy zapinanie/odpinanie zawiesi. Niewiele zaoszczędzisz na samym cyklu roboczym.
U mnie większość czasu HDS pracuje z łyżką, od czasu do czasu jakieś palety czy kręgi, prace montażowe są na tyle sporadyczne, że można je pominąć. Z tego co patrzyłem to udźwigi są w miarę podobne, przynajmniej dla mnie wystarczające.
Chodzi mi od jakiegoś czasu po głowie takie auto:
Przede wszystkim mam na myśli "plandekę" i kiper.
Z takim żurawiem:
Zależałoby mi na możliwości złożenia żurawia z łyżką.
No i zastanawiam się czy takie auto sprawdziłoby się do moich zastosowań. Niby odpiąć czy przypiąć łyżkę to nie problem, ale np. dzisiaj miałem taką sytuację, że cały dzień jeździłem pod koparką więc łyżki nie miałem, ale potrzebny był samochód kamienia z placu od klienta, a nie było nikogo do załadunku, więc musiałem specjalnie po łyżkę jechać. No i mam wtedy zawsze łyżkę przy sobie jakby była potrzebna na chwilę. Druga sprawa to ta plandeka, wszelkie zwijane elektrycznie czy na korbę się nie sprawdzają przy hydroburcie bo są na linkach, poza tym kilka transportów gruzu + łyżka na plandece = dziury. Widziałem też takie sztywne "plandeki", na 3/4 długości auta żeby było gdzie łyżkę położyć, ale nie bardzo to do mnie przemawia. Sama szybkość żurawia leśnego jest dla mnie raczej miłym dodatkiem niż głównym atutem.
Problemem jaki ja zauważyłem jest to że żurawiem leśnym ciężko jest pracować blisko przy sobie, co czasem może przeszkadzać.
dawidg2 napisał(a):Często a raczej zawsze masz sterowanie z siodełka na słupie, nie jest wygodne wchodzenie i schodzenie co chwilę by podpiąć zawiesie itp. przy radiowym podpinasz sobie samodzielnie bez skakania.
Przy sterowaniu z balkonika też się trzeba naskakać, choć na pewno mniej, do palet mam widły więc nie ma tego problemu, a jeśli jest coś co trzeba podpinać to staram się mieć kogoś do pomocy (choć nie zawsze jest to możliwe).