Klient przywiózł taki wynalazek do przeglądu i z następującym problemem.
https://www.google.pl/search?q=antonio+carraro+superpark+hst&client=opera&hs=p4n&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0CAcQ_AUoAWoVChMIlbKEpY3txwIVCVgaCh3bPgHy&biw=1920&bih=943
Wszystko grało, do czasu kiedy podczas jazdy, po skręceniu do oporu w jedną stronę nie dało już się wrócić do wyprostu. Pomagając sobie jazdą można skręcać, jednak trzeba się naprawdę dobrze zaprzeć w fotelu. Co ciekawe, w środkowym położeniu spokojnie da się skręcać w ograniczonym zakresie, po przekręceniu na siłę w którąkolwiek ze stron powrót do jazdy na wprost również daje radę pod warunkiem, że nie złamaliśmy ciągnika do oporu.
Skręt realizowany jest przez dwa siłowniki nurnikowe którą swoją drogą trzeba uszczelnić. Na próbę połączyłem oba węże, kierownica leci lekko, więc przynajmniej na razie bym zostawił orbitrol w spokoju.
Pierwszym pomysłem o przyczynę, po schyleniu się pod maszynę było wyrwane mocowanie górnego sworznia z zawiasu. Konkretnie wytarte na wylot było jedno ucho z dwóch, tych pomiędzy które wchodzi jedno grubsze. Zamiast sworznia już była śruba M16 która z byciem w osi nie miała za dużo wspólnego. Na próbę to prowizorycznie zregenerowałem ale dalej to samo.
Po podniesieniu całego traktora do góry na środku skręt działa lekko, ale mam wrażenie, że przy końcu ma jeszcze to nie jest to co powinno być.
Jakieś sugestie w którym kierunku szukać?