Jak smar idzie bokiem,a smarowniczki masz z gwintem M10x1 to je wykręć. Odkręć końcówkę na wężyku od smarownicy i wkręć wężyk w punkt smarowy,na wężu też jest gwint M10x1...
-Albo przepchasz.
-Albo pęknie wężyk (jak jest do dooopy,a tuleje się poobracały).
-Albo smarownica kiepska (to nie przepchasz i wężyk nie pęknie).
Ze starą nożną to mam historię:
Kiedyś gąsienica sflaczała i trzeba było napiąć. Depczemy,smar jest, idzie do pewnego momentu a musiało by jeszcze iść,żeby napiąć. No nic,trzeba wywalić napinacz i go sprawdzić. Z gąsienicy wypaliłem sworzeń palnikiem - butle trzeba było spory kawałek nieść,bo bym musiał mieć ponad 100m. węży żeby sięgnąć z butlami na samochodzie. Gąsienica "rozpięta",koło napinające jakoś wyszarpnięte,napinacz wykręcony... Dobra "
agresja dziesięć
" - bo duchota straszna,muchy końskie żarły,butle na samochód zataszczone...
Jadę do domu,na warsztacie rozkręciłem imadło na maxa (no tak z 2 obroty,żeby się całkiem rozjechało),uff - mieści sie napinacz między szczękami... Myślę sobie popompuje taką ręczną smarownicą - zobaczę gdzie bokami smar wyłazi pod ciśnieniem. Czuć ciśnienie wzrasta,smar nie wyłazi...
... Myślę sobie KURŁA,znowu butle będzie trzeba targać do koparki i jedno ogniwo z łańcucha wypalić - bo stary i powycierany strasznie... Aż tu nagle metaliczne !JEB! w trakcie tej zadumy mnie wystraszyło. No a jak sobie tak myślałem,to trzymałem pod ciśnieniem / napiętą wajchę od tej ręcznej smarownicy... Okazało się,że rozerwało nakrętkę trapezową w imadle - takie bylo ciśnienie!
Morał taki,że wyprułem "pół koparki" na darmo,bo ta nożna smarownica była świetna do codziennego użytku w 2 osoby. Węża mam przy niej ponad 5m. ,to jeden deptał a drugi bez przestawiania smarownicy mógł oblecieć wszystkie punkty w koparce. Smaruję wszystko często,to i sobie radziła... Tylko się okazało,że podawane ciśnienie "takie se",żeby nadygać napinacz od gąsienicy...
- Może potomni skorzystają z mojej "nauki"
Pozdro ,Paweł.